Wykonanie
Ostatnio dzięki zaproszeniu od p. Barbary miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu Dolnośląskich Blogerów, które odbyło się w
Whiskey in the Jar. W programie spotkania oprócz integracji i blogerskich pogaduszek było zwiedzenie knajpy, degustacja menu oraz pokaz barmański. W tym miejscu przyznam, ze jestem pod ogromnym wrażeniem (i nie, nie jest to wpis sponsorowany, lecz moja subiektywna opinia!), jedzenie w tym miejscu jest naprawdę wyborne, ale o tym za chwilę :).
Sam lokal
mieści się na wrocławskiej starówce i bardzo łatwo do niego trafić. Przechadzając się po Rynku, wielokrotnie spoglądałam na letni ogródek i przeszkloną witrynę
Whiskey in the Jar, lecz nigdy nie zdecydowałam się, aby tam zjeść. Teraz wiem, jak wiele by mnie ominęło, gdyby nie okazja zjawienia się w tym miejscu.Restauracja urządzona jest w rockowo-motocyklowym stylu. Wnętrze jest przyciemnione, klimatyczne, pełne ciekawych elementów i detali. Lokal posiada trzy sale - główną z barem, do której wchodzi wprost z Rynku oraz dwie bardziej odosobnione (w piwnicy oraz na antresoli) - obie urządzone bardzo stylowo i zgodnie z klimatem całego wnętrza. Na co dzień jest tu naprawdę sporo miejsca na towarzyskie spotkania, natomiast wieczorami można przyjść i posłuchać koncertów granych na żywo.
W
Whiskey in the Jar serwuje się kuchnię amerykańską. W dość obszernym menu znajdziemy przede wszystkim propozycje
mięsne:
steki, burgery, grillowane skrzydełka, a także
owoce morza: grillowanego
łososia lub
krewetki. Jest to zatem miejsce idealne dla mięsożerców. Myślę, że jeśli chcecie zrobić Waszym
Panom przyjemność, obiad w tej restauracji będzie strzałem w dziesiątkę.Osobiście miałam okazję spróbować kilku potraw i muszę powiedzieć, że dania zachęcają nie tylko wyglądem, ale i smakiem. Porcje są solidne, a
mięsa doskonale wysmażone i doprawione. Do każdej potrawy podawane są idealnie dopasowane dodatki m. in. domowej roboty frytki (których mogłabym zjeść całe wiadro), pyra z gzikiem, grillowane warzywa oraz ciekawe sosy (sos Brown na bazie
Whiskey - cudo! Oddałabym życie za przepis).W lokalu znajdziemy również bogatą ofertę
napojów, począwszy od tradycyjnego
piwa (0,5l 9-12 zł), poprzez coca colę (6 zł), aż po inne zimne trunki takie jak: mrożona
herbata (12 zł), lemoniada (12 zł), shake (15 zł) itp. Specjalnością lokalu są jednak tzw. jary, czyli apetyczne i kolorowe
drinki na bazie
whiskey w siedemnastu wariantach
smakowych (w cenach 19zł, 23zł lub 27zł).
Osobiście nie lubię
whiskey i prawdopodobnie nigdy nie dorosnę do tego, aby napić się jej
solo lub z
lodem, ale w tych drinkach zupełnie mi nie przeszkadzała.
Cynamon,
truskawki, świeży
ogórek, czy
konfitura z
pigwy to tylko niektóre dodatki, które można znaleźć w jarach... Ja miałam okazję spróbować wszystkich smaków i stworzyłam swoje TOP 5 Jarów, które polecam Wam do spróbowania:Landryna Jar (
Jack Daniel's,
sok z cytryny, grenadina)Iced tea Jar (
Jack Daniel's, iced tea, S&S mix)
Cynamon Jar (
Jack Daniel's,
sok jabłkowy, tarty
cynamon S&S mix)Fantastic Jar (
Jack Daniel's,
truskawki, fanta, S&S mix)
Chilli Jar (
Jack Daniel's,
papryczka chilli, S&S mix)
Ceny w
Whiskey in the Jar nie należą niestety do najniższych, lecz uważam, że dania warte są swojej ceny. Zarówno
steki, jak i burgery wykonane są z dobrej jakości
wołowiny. Natomiast
napoje i
drinki udekorowane są w fantazyjny sposób dużą ilością
owoców i innych dodatków. W tym lokalu właściciele zdecydowanie pomyśleli o tym, że człowiek najpierw je oczami. Można zatem powiedzieć, że z wizyty w tym miejscu jestem zadowolona i chętnie powrócę na jakieś smaczne mięsiwo, bowiem skrzydełka BBQ i
żeberka podbiły moje
serce.