Wykonanie
Z okazji Święta Niepodległości, a przede wszystkim z okazji tego, że mój wujek był akurat w okolicy i przywiózł mi
buraki cukrowe, za co chciałbym mu oficjalnie podziękować, danie pochodzące z regionu, w którym bawiłem się za
młodu :) Oczywiście po Akcji Wisła ciężko powiedzieć na ile niektóre miasta są jeszcze kaszubskie demograficznie, ale na pewno terytorialnie.Swego czasu region zasłynął walką o tabakę, o której zapomniano w ustawie, jeziorami i górami, a właściwie wybrzuszeniami terenu oraz specyficznym rodzajem wzornictwa, gdzie za pomocą kilku kolorów można dowolnie przedstawić każdy kwiat. Oto moja wariacja na temat dwóch ulubionych, bo najbardziej użytecznych kwiatów tj.
kalafiora i bukietnicy Arnolda:)


Składniki:-
buraki cukrowe-
mąka-
drożdże-
mleko-
cukier
Wykonanie:Całą rzecz należy zacząć od dupy strony, a właściwie fjuta:)
Buraka trzemy na tarce, zalewamy
wodą do niepełnej wysokości i gotujemy 20 min. Następnie zlewamy płyn do osobnego garnka wyciskając go jeszcze z pozostałych trocin, które przydadzą nam się później do zrobienia placka z wysłodką . Taki płyn gotujemy lub stawiamy na piecu az odparuje 2/3.
Drożdże rozpuszczamy w letnim
mleku z małą ilością
cukru i czekamy aż się "ruszą" stąd nazwa potrawy :) Dodajemy
mąki, wyrabiamy ciasto i czekamy 2 h aż wyrośnie. Kładziemy wyrośnięte ciasto łyżką na
oleju i smażymy. Podajemy polane odparowanym
syropem.