ßßß
"Ciągle pada... asfalt ulic jest już mokry jak brzuch ryby..." i odkrywcze to wcale nie jest skoro pada od południa... I to chwilami na tyle mocno, że idąc dziś od parkingu z siatkami pełnymi zakupów, zdążyłam zmoknąć wręcz modelowo... mogłabym z powodzeniem robić za wzór zmokłej kury ;-) ale i tak nie przeszkodziło mi to w stworzeniu imieninowej rabatki dla mojej córci :-) W prawdzie tort jest bardziej właściwy innym okazjom, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałabym go zrobić teraz... Tym bardziej, że zachwyt młodej damy był wprost nie do opisania...A czy ja już wspominałam, że w poniedziałek minęło 10 lat odkąd podjęłam pracę w swoim zawodzie? Sama nie wierzę, jak ten czas szybko leci... ;-) No więc tym bardziej rabatka musiała się dziś pojawić :-) a tak w ogóle, to wpadłam na ten pomysł podczas dzisiejszych zakupów :-)SKŁADNIKIok. 200 g małych okrągłych biszkoptów1 l soku typu Kubuś3 budynie bez cukru (każdy po 40 g)1 galaretka500 g masła roślinnegook. 250 g rurek waflowych (pustych, bez nadzienia)1 opakowanie ciastek oreo (154 g)kilka dowolnych kwiatków(sok, budyń i galaretkę najlepiej wybierzcie w tym samym smaku, ja użyłam truskawkowych)
Na dnie tortownicy (ok.23 cm) układamy warstwę biszkoptów. Z soku odlewamy 3/4 szklanki i w tej ilości rozrabiamy budynie. Pozostały sok gotujemy i do wrzącego wlewamy rozrobione budynie - gotujemy tak jak zwykły budyń, a następnie dzielimy na dwie równe części. Jedną z nich rozprowadzamy na biszkoptach i przykrywamy kolejną warstwą biszkoptów, odstawiamy żeby całość wystygła. Do drugiej części dosypujemy galaretkę i dokładnie mieszamy, a następnie studzimy. Gdy budyń (ten w tortownicy i ten wymieszany z galaretką) wystygnie przechodzimy do kolejnego etapu: Dokładnie miksujemy masło roślinne, a następnie dodajemy po jednej łyżce budyń z galaretką. Miksujemy na jednolitą masę, odkładamy 2 - 3 łyżki, a resztę wykładamy na to co w tortownicy (czyli biszkopty, budyń i znów biszkopty). Całość wstawiamy do lodówki (na jakieś 20 - 30 minut) żeby masy stępiały. Odłożoną masę też możecie schłodzić. Po tym czasie wyjmujemy tort z lodówki, usuwamy obręcz tortownicy i smarujemy dookoła pozostawionym kremem.
Rurki docinamy na pożądaną przez Was wysokość (proponuję ok.1 cm wyższe niż cały tort, nie muszą być wszystkie równe), a następnie układamy z nich ciasną obręcz wokół tortu. Oreo kruszymy i posypujemy okruchami wierzch ciasta (bardzo dokładnie, by przykryć całą jasną masę). Następnie kilka kawałków rurek, pozostałych po przycinaniu wbijamy w wierzch i wkładamy do nich kwiaty (kompozycja dowolna, puśćcie wodze fantazji ;-) ) Całość wstawiamy do lodówki, nie musi być na długo, ale schłodzony tort lepiej smakuje :-)