Wykonanie

Ha! Awaria komputera... po prostu koszmar... mój laptop odmówił współpracy - działa tylko w trybie awaryjnym, a wtedy nie łączy się z internetem :-( w związku z tym muszę na jednym komputerze opisywać zdjęcia, a na drugim pisać i je wstawiać... dwa
razy tyle roboty, ale cóż... chwilowo to jedyne słuszne rozwiązanie... najważniejsze żeby dawać sobie radę :-)A co więcej? A wiosna, a właściwie lato pełną parą :-) mogłabym się napawać bez reszty tymi wszystkimi widokami po drodze do pracy i z powrotem... Zielone
pola, żółte łany rzepaku, oblepione kwiatowa pianą
wiśnie... cudownie! A do tego poranne śpiewy ptaków, przepełniające energia słońce i te fantastyczne zapachy mieszające się w powietrzu... aż chce się żyć! I nie ważne co się dzieje - w takich okolicznościach przyrody nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi... ot, niepoprawny optymizm :-) chciałabym nim zarażać, porażać... w końcu w koło jest tyle piękna i powodów do zadowolenia... teraz jakoś łatwiej to wszystko dostrzegać, przeformułowywać to co drażni i nie zadowala, pokonywać trudnosci i omijać przeszkody ;-) i nawet w szalejącej właśnie burzy dostrzegłam przed chwilą powód do radości...W szufladzie zamrażarki trzymam kulinarne skarby - zaraz
będę czarować na jutro... Dziś sos, kolejny z wielu ;-)SKŁADNIKI400 g
mięsa z udźca indyczego470 ml
wody3 łyżki
mąki pszennej pełnoziarnistej1
cebula2 łyżki
masła klarowanego
majeranektymianek2
liście laurowesól,
pieprz
Mięso myjemy, osuszamy i kroimy w kostkę (ja kupuję takie, które od razu jest bez kości, jeśli macie takie z kością musicie go kupić więcej, tak by po jej wycięciu zostało ok. 400 g).
Cebulę kroimy w półplasterki. W garnku rozgrzewamy
masło i na gorące wrzucamy
cebulę, smażymy przez chwilę, a gdy uzyska złoty kolor dodajemy
mięso i obsmażamy kawałeczki ze wszystkich stron. Następnie dolewamy 400 ml
wody, dodajemy
majeranek,
tymianek i listki, zmniejszamy ogień i gotujemy ok. 30 minut. Doprawiamy
solą i
pieprzem i gotujemy kolejne 10 minut. Na suchą patelnię wsypujemy
mąkę i prażymy ją aż uzyska brązowy kolor - musicie bardzo uważać, bo
mąka w chwili gdy osiągnie wysoką temperaturę bardzo gwałtownie zaczyna się palić a wtedy jest gorzka i niesmaczna :-( Zbrązowioną
mąkę wsypujemy do pozostałych 70 ml
wody, dokładnie mieszamy (musi powstać jednolita masa) i przekładamy do gotującego się sosu. Bardzo starannie mieszamy - żeby nie zrobiły się grudki, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok 2 - 3 minut. I to wszystko. Teraz tylko
ziemniaki lub
kasza i obiad - obiad gotowy ;-)