Wykonanie

Świeże, pachnące
maliny... Nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Część wyjadłam z koszyczka zanim jeszcze
doszłam do domu, jednak ocalałe
owoce wykorzystałam do upieczenia sernika, który mogłabym jeść codziennie do końca świata! Cudowna glazura malinowa nie tylko pięknie wygląda, ale smakuje niepowtarzalnie, natomiast spód z
płatków owsianych sprawia, że możemy chociaż trochę pozbyć się wyrzutów sumienia ;)Spód:130 g
płatków owsianych60 g
masła50 g
cukru50 g
mąkijajkoSernik:500 g zmielonego
twaroguszklanka
cukru pudrupół szklanki
mleka w proszkupół szklanki
syropu malinowego3
jajka3 łyżki
mąki ziemniaczanejGlazura:350 g
malin3/4 szklanki
cukrupół szklanki
syropu malinowegopół szklanki
mleka w proszku3 łyżki
żelatynyłyżka
olejuPłatki owsiane mieszamy z
cukrem i
mąką, dodajemy posiekane na mniejsze kawałeczki
masło oraz
jajko. Zagniatamy ze sobą dokładnie i przekładamy na spód tortownicy. Masa nie jest zbyt współpracująca, więc łatwiej odrywać mniejsze porcje i dociskać miejsce przy miejscu, na samym końcu wyrównując całość dużą łyżką. Tak przygotowane ciasto pieczemy przez 35 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.W międzyczasie łączymy ze sobą składniki na sernik, pamiętając by wyjąć je chwilę wcześniej, żeby zdążyły dojść do temperatury pokojowej.
Twaróg,
cukier,
mleko,
syrop i
mąkę miksujemy, natomiast
jajka rozbełtujemy ze sobą, a następnie całość łączymy ze sobą. Wszystkie te czynności staramy się wykonywać dokładnie, ale niezbyt długo - przegięcie z miksowaniem
twarogu może zbytnio napowietrzyć sernik lub spowodować pęknięcie nieba na pół. Masę przelewamy na lekko przestudzony spód i pieczemy niecałą godzinę w 175 stopniach.
Maliny zagotowujemy w rondelku z dodatkiem
syropu,
cukru i
mleka w proszku, cały czas mieszając. Dusimy chwilę do momentu rozpadnięcia się
owoców.
Żelatynę zalewamy ciepłą
wodą na 10-15 minut, mieszamy. Dodajemy do masy owocowej razem z odrobiną
oleju. Gdy glazura zaczyna się powoli zsiadać, a nasz sernik jest już całkowicie wystudzony możemy przelać ją na wierzch ciasta. Rozprowadzamy
malinowe cudo równomiernie i całość schładzamy w lodówce.




Uwielbiam tę piosenkę w piątki. I nigdy nie
mogę się powstrzymać od śpiewania :)