Wykonanie
Dziś chciałam Wam przedstawić mój eksperyment. Otóż dość często robię i jadam pieczonego
kurczaka, ale nigdy wcześniej nie próbowałam go niczym faszerować. Z racji tego, że w czymkolwiek moim ulubionym nadzieniem jest
szpinak - postawiłam właśnie na niego. Dużo więcej pracy to nie zajęło, a przyznam, że efekt jest dość ciekawy. A może Wy, moi
drodzy, macie jakieś inne pomysły na farsz do takiego kurczaka?Składniki (na 4 porcje):
tuszka z
kurczaka (ok. 1,2 kg)
szpinak świeży 250g/mrożony3 ząbki
czosnku3 łyżki
śmietany 12%pieprz,
sólpapryka słodkakmin rzymski
oliwa z oliwek
Kurczaka przygotowujemy tak jak to jest opisane tutaj . Ja użyłam
świeżego szpinaku, więć po umyciu siekamy go, a w międzyczasie wrzucamy pokrojony
czosnek na patelnię z rozgrzaną
oliwą z oliwek. Po chwili dodajemy
szpinak i tak go dusimy ok. 10-15 min. Po tym czasie dodajemy
śmietanę, solimy i
pieprzymy. Zostawiamy na małym ogniu jeszcze na 10 min. Ostawiamy do ostygnięcia.
Kurczaka nacieramy
przyprawami. Tak na prawdę to kwestia smaku, możemy użyć naszych ulubionych przypraw. Odkładamy go do lodówki i czekamy do momentu, gdy
szpinak będzie już zimny.
Kurczaka faszerujemy "od tyłu" wpychając w niego tyle farszy ile się zmieści. Na koniec związujemy niefarbowanym, naturalnym, bawełnianym sznurkiem tylne kończyny
kurczaka i wsadzamy go do wcześniej nagrzanego do 200 C piekarnika i pieczemy tyle czasu ile ważył
kurczak przed faszerowaniem - czyli w przypadku mojego
kurczaka była to 1 godzina i 20 minut. Po wyjęciu z piekarnika odczekujemy 5 minut, a dopiero
potem przystępujemy do krojenia i serwowania. Równie dobrze smakuje na zimno.