Wykonanie
Tak jak
pisałam wczoraj, dzisiaj przepis na czeską przekąskę do
piwa lub wódeczki - utopenci. Za każdym razem gdy jestem u naszych południowych sąsiadów inne danie mnie zaskakuję. Oczywiście, na plus. Było tak ze smażonym
syrem i bramborowymi knedlikami. Innym razem trafiłam na "utopeneca", znaczy topielca. Malutkie paróweczki, w zasadzie
serdelki, marynowane z
cebulą i
papryką w octowej zalewie podobnej do tej, którą zalewam
grzybki jesienią. W połączeniu z
alkoholem są świetną przekąską. W czeskim lokalu stał na barze wielki słoik z utopenecami. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała. Smak był super a zalewa smakowała trochę jak ta z marynowanych malutkich
cebulek.

Przypomniałam sobie o nich jakiś tydzień temu. Podałam w weekend jako przekąskę. Miska z nimi opustoszała błyskawicznie :)

Składniki (uprzedzam, że to moja wariacja):małe paróweczki (ja użyłam kiełbasek bankietowych z
kurczaka)1 zielona
papryczka chili1
czerwona cebulaZalewa:
ocetwodaziele angielskieliść laurowyłyżeczka mielonej
kolendry1 łyżka
soliłyżeczka mielonego
chiliłyżeczka
kolorowego pieprzu w kulkach

Składniki zalewy gotuję w rondelku.
Ocet z
wodą w stosunku 1 do 3. Gdy się zagotuje, odstawiam do wystygnięcia. Każdą
parówkę nacinam i wkładam do niej cieniutki paseczek z
cebuli i
papryczki chili. Wkładam je w miarę ściśle w słoiku. Zalewam marynatę i zakręcam. Po tygodniu utopence są gotowe do jedzenia. Nie wiem ile mogą stać bo nie udało mi się sprawdzić. Znikają za szybko :)