ßßß Cookit - przepis na Baps - Szkockie Bułki Śniadaniowe

Baps - Szkockie Bułki Śniadaniowe

nazwa

Wykonanie

Coś zwykłego, a jednak bardzo dobrego. W ramach poszukiwań bułek idealnych dla mojej wymagającej mamy, upiekłam Szkockie Bułki Śniadaniowe. Przepis znajduje się w spisach tradycyjnych wypieków szkockich. Bułki te są też zwane Scottish Baps lub White Rolls. Skorzystałam z przepisu zamieszczonego na blogu przez Karen .
Upiekły się bułki mięciutkie, wręcz kruche. Nie maja chrupiącej skórki, za to miękka skórka i takie same wnętrze pozostają niezmienne jeszcze nawet na trzeci dzień. Myślę, że to zasługa mąki owsianej.
350g mąki chlebowej
100g mąki owsianej ( zmieliłam płatki owsiane)
1 ½ łyżeczki soli
50g masła
2 łyżeczki drożdży instant
1 łyżeczka cukru
300ml mleka z wodą zmieszane 1:1, lekko podgrzane
Mąki zmieszać ze sobą, dodać sól i miękkie masło. Palcami rozetrzeć tłuszcz z mąką. Dodać cukier, drożdże i wymieszać z mąką. Dolać mleko z wodą i wyrobić elastyczne, miękkie ciasto. Za mnie zrobił to robot kuchenny z hakiem.
Ciasto odstawiłam na pól godziny, aby odpoczęło nieco. Po tym czasie podzieliłam je na 80-90 gramowe bułki. Uformowałam podsypując mąką. Ułożyłam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawiłam na 45 minut do wyrośnięcia.
Bułki piekłam 20 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
**********
Glen Affric . Podobno to najpiękniejsza szkocka dolina górska, w której malowniczo wije się rzeka Affric. Trafiłam tam dzięki Małgosi i Piotrowi . Jeszcze do ostatniej chwili nie mogłam się zdecydować czy Glen Coe czy Glen Affric. W Szkocji byłam tylko kilka dni i grafik podróży był napięty. Niestety, trzeba było wybierać i nie zobaczyłam Glen Coe. To jednak, co zobaczyłam w kanionie rzeki Affric prawdziwie mnie zachwyciło. Czy może być jeszcze piękniej?
Rzeka płynie z zachodu na wschód, dołącza do rzeki Glass, ta zasila rzekę Beauly która zebrawszy te piękne górskie wody uchodzi poprzez Zatokę Beauly do Morza Północnego. Całe to dorzecze to magiczny teren, ale o prawdziwy zawrót głowy przyprawiają widoki w Glen Affric.
Teren ten należy do Parku Narodowego Scotland's National Nature Reserves. Park jest udostępniony do zwiedzania turystom. Wytyczone szlaki są przystosowane nawet do tego, aby poruszać się po parku samochodem. Z parkingów wchodzi się na szlaki, piesze, na których czeka na turystów wiele widoków zapierających dech w piersiach. Powiedzmy sobie szczerze, biorąc pod uwagę atrakcyjność tego terenu, turystów było bardzo niewielu. Samochodów na parkingach kilka. Cisza, spokój, porządek.
Widoki dalekie i bliskie. Ścieżki mieniące się w słońcu drobinkami miki. Ptaki przylatujące wprost pod nogi, jakby oswojone, ciekawe każdego turysty. Rzeka mieniąca się różnymi odcieniami błękitu. Spienione wodospady. Poszycie leśne rozmaite, barwne, miękkie, wręcz puszyste. Stąpa się po nim jak po wygodnym gąbkowym materacu. Paprocie, krzewinki jagód, wrzosy najróżniejszych odmian. Przedziwne porosty i mchy.
No i sosny. To one przede wszystkim tworzą niesamowity klimat tego miejsca. Prawie trzystuletnie sosny, które spotyka się na tym terenie są potomkami drzew, które porastały tę dolinę 8-10 tysięcy lat temu. Przez wiele wieków, a szczególnie w ostatnim stuleciu gatunki drzew, w tym sosen, uległy zmianie. Człowiek wycinał stare drzewa i sadził nowe. Na terenie Glen Affric uchowały się te cenne gatunki drzew porastających dawniej tzw. Lasy Kaledońskie. Od 60 lat, kiedy tereny doliny znalazły się pod zarządem Parku, prowadzona jest intensywna odnowa i regeneracja tych starych gatunków. Usuwa się całe połacie gatunków nie rodzimych i sadzi się gatunki zasiedlające to miejsce pierwotnie.
Czy może być piękniej? Pogoda dopisała nam wyjątkowo. Oczywiście była to, zwykła tutaj, zmienna pogoda. Na niebie odbywał się szkocki spektakl z najróżniejszymi chmurami w roli głównej. Przez ich niezwykłą zmienność krajobraz wokoło też zmieniał barwy i odcienie. Chodziłam tymi mieniącymi się srebrem ścieżkami i niepokoiła mnie jedna myśl - co będzie, gdy zakwitną już niedługo te wszystkie wrzosy? Przecież piękniej już być nie może...
Źródło:http://zapachchleba.blogspot.com/2014/08/baps-szkockie-buki-sniadaniowe.html