Wykonanie
Postanowiłam zrobić knedle, w nieco zdrowszej wersji- z dodatkiem mojej ulubionej ostatnimi czasy
mąki orkiszowej.Majac w pamięci te, które zazwyczaj serwowała mi Mama (jak to jest że tzw. domowe potrawy zawsze najlepiej smakują, gdy robi je dla nas ukochana osoba? Nie ma jak u Mamy;) Też tak macie?) zabrałam się za gotowanie
ziemniaków.
Ziemniaki były
młode (z braku laku), co nie najlepiej wróżyło klejeniu knedli, ale moja determinacja okazała się silniejsza.I prawdą jest powtarzana z dziada pradziada zasada, że
ziemniaki na knedle muszą być suche, czytaj: najlepiej stare.Oj, co ja się nakleiłam..........Mimo kilku skrajnych momentów, opłaciło się. Obiadek prawie jak u Mamy:)

1 kg ugotowanych dzień wcześniej
ziemniakówok. 500-600 g
mąki (w zależności od wilgotności
ziemniaków, im bardziej suche, tym mniej
mąki- ja użyłam orkiszowej)płaska łyżeczka
soli2
jajkaok. 600 g
śliwekcukier i
cynamonDo podaniagęsty
jogurt lub kwaśna
śmietanacukier wymieszany z
cynamonem (użyłam demerarę)
Ziemniaki mielimy lub przeciskamy przez praskę. Dodajemy
mąkę i jaka oraz
sól i zagniatamy elastyczne ciasto. W razie potrzeby dosypujemy
mąki; ciasto powinno nam umożliwić lepienie małych placuszków.
Śliwki myjemy i pestkujemy.W kazdy placuszek wciskamy połówkę
śliwki i posypujemy ją
cukrem wymieszanym z
cynamownem, zaklejamy brzegi ciasta tworząc kulę.W dużym garnku zagotowujemy
wodę, lekko solimy.Knedle wrzucamy na wrzącą
wodę, gdy wypłyną na powierzchnię gotujemy je jeszcze przez 2-3 minuty. Wykładamy na półmisek łyżką cedzakową.Podajemy ciepłe, z gęstym
jogurtem lub kwaśną
śmietaną oraz
cukrem wymieszanym z
cynamonem.Smacznego!