Wykonanie
Brr, zimno! Kot rozczarował się trochę, bo kaloryfery w nowym mieszkaniu są trochę za wąskie, żeby się na nich grzać i wyemigrował pod stół, tymczasowo wykorzystując komputer jako grzejnik. Ja ratuję się gorącą
herbatą z
sokiem malinowym, od dziś opatulona w mój urodzinowy prezent. Poinformowana zostałam przez mężczyznę, że od dziś jestem oficjalnie Pandzicą i możemy razem przyczyniać się do ratowania ginącego gatunku. W odwecie ja, zła kobieta, zmusiłam go do spróbowania
kalmara w cieście. Sukces co prawda przypisuję wyłącznie szantażowi, ale duma pozostaje - Panda spróbował czegoś, co ma
macki! Ukulinarnienie go nie będzie łatwą batalią...
Za oknem zimna jesień, w sklepach na szczęście nie. Dostać można różne różniste
cytrusy, ku mojej radości - pojawiły się też kumkwaty. Bardzo lubię te małe, oryginalne
owoce - zjada się je razem ze skórką, a smakują jak skrzyżowanie
cytryny,
mandarynki i
pomarańczy. Pocięta skórka w cieście smakuje jak kandyzowana
skórka cytrynowa. Pychota! Pani w
kasie powiedziała "O, to są te co o nich Cejrowski mówił ostatnio!". Mówił faktycznie?Jeżeli uda się wam je utrafić w sklepie to zakupcie, zwłaszcza, że kumkwaty mają sporo pestek. Tak, to zaleta, bo pestki zasadzone wykiełkują nam w bardzo ładne roślinki, które później można kształtować i uzyskać kumkwatowe
bonsai. Moje pestki już niebawem powędrują do ziemi :) Jeżeli się nie uda - możecie zastąpić je skórką otartą z jednej
cytryny. W połączeniu z chrupiącą
gruszką stanowią rewelacyjne połączenie.Składniki:2 średniej wielkości
gruszki5 kumkwatów1 szklanka
jogurtu naturalnego0,5 szklanki
oleju2
jajka0,5 szklanki
cukru1,5 łyżeczki
proszku do pieczenia2 szklanki
mąkiKoszt: 7-8złCzas wykonania: 45 minWykonanie:
Gruszki obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych, kroimy w dość drobną kostkę. Kumkwaty przecinamy wzdłuż, wydłubujemy pestki. Jeżeli są soczyste - wyciskamy dodatkowo sok do miski w której będziemy mieszać składniki na muffiny, jeżeli nie, to tylko obieramy skórkę (powinna odchodzić bezproblemowo od białego albedo), kroimy ją w paseczki, siekamy w drobną kostkę. W misce mieszamy wszystkie mokre składniki, dosypujemy wszystkie suche składniki, mieszamy widelcem aż wsio się połączy. Dodajemy
owoce, mieszamy dokładnie.Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni, masę nakładamy do papilotek (można dość sporo, aż tak wysokie nie rosną), pieczemy ok. 20 minut aż popękają i zezłocą się. Mnie wyszło 12 pełnowymiarowych muffin i 24 minimuffinki z silikonowej foremki.Uwaga dodatkowa - na ciepło kiepsko odchodzą od papierków, po ostygnięciu jest sporo lepiej, ale mimo wszystko - jeżeli posiadacie silikonowe foremki do muffinek to polecam je tutaj użyć :)