ßßß Cookit - przepis na Kokosowe racuszki, na koniec.

Kokosowe racuszki, na koniec.

nazwa

Wykonanie

Ostatnie śniadanie w tym roku. Postawiłam na drożdże . Inspirując się crumpets, które jadałam kiedyś w Anglii wraz z masłem orzechowym (polecam!), stworzyłam kształtne racuszki z patelni. Jako, że nie mam okrągłych pierścieni użyłam foremek na placuszki, także zajadłam dziś serducho oraz kwiatka :) Dodałam im kokosowego smaku oraz trochę rodzynek, których kiedyś nie potrafiłam nawet przełknąć. Podałam wraz z kremowym tofu z musem z nerkowców oraz syropem daktylowym - stąd ten różowy kolor ;) W Anglii tradycyjnie zajada się je najczęściej z dżemem owocowym czy też masłem, a poza tym same w sobie nie zawierają dodatków. U mnie oczywiście to tylko inspiracja. Nieskromnie przyznam, że były to najlepsze drożdżowe racuszki (nie licząc tych babcinych) jakie jadłam! Bardzo puszyste, delikatnie słodkie, a z rodzynkami to był strzał w dziesiątkę :)
wegańskie orkiszowe, kokosowe drożdżowe racuszki z rodzynkami podane z 'nerkowcowo-daktylowym' musem z tofu
vegan spelt coconut 'crumpets' with raisins served with cashews-dates tofu mousse
Składniki:
- 60g mąki orkiszowej pełnoziarnistej gładkiej (1/2 szklanki)
- łyżka wiórek kokosowych
- łyżeczka cukru kokosowego
- łyżeczka drożdży instant
- 1/3 szklanki ciepłego mleka kokosowego (z kartonu)
- rodzynki
- olej kokosowy do smażenia
- pierścienie/foremki na placuszki
*warto dodać do nich sodę czy też proszek do pieczenia, aby uzyskać charakterystyczne 'dziurki' jak w tradycyjnych crumpetes
Wymieszać ze sobą suche składniki. Następnie dodać ciepłe mleko, dokładnie połączyć i odstawić w ciepłe miejsce na co najmniej 30 min. Po czasie rozgrzać na patelni olej kokosowy. Do ciasta wmieszać rodzynki. Smażyć w foremkach, na średnim ogniu, ok. 5-7 min. Podawać z dowolnymi dodatkami. Smacznego!
mus z tofu:
- 1/2 kostki tofu silken miękkiego (170g)
- łyżka musu z nerkowców
- łyżka syropu daktylowego
- sok z cytryny (ok. łyżeczki)
Wszystkie składniki zmiksować ze sobą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec roku. Jedni stawiają sobie nowe cele, postanowienia. Inni zaś stwierdzają, że to nie ma sensu. A ja?... Mam marzenia, mam swoje cele, wiem w jakim kierunku dążę. Nie od jutra, nie od dziś a już od dłuższego czasu. Pragnę tylko, by te marzenia się spełniły. Z uśmiechem na twarzy, będę robić wszystko aby się udało. Pamiętając o zdrowiu, bo to najważniejsze!
Jaki był ten rok? Pełen zmian. Przede wszystkim we mnie. Najbardziej cieszę się z tego iż obudziłam w sobie optymizm, którego kiedyś we mnie nie było i staram się by każdego dnia uśmiech nie znikał mi z twarzy, ten w pełni szczery. Czasem mam wrażenie, że miesiąc po miesiącu, krok po kroku, zmieniam się . Z całą pewnością staje się bogatsza o nowe doświadczenia i jestem coraz bliższa wymarzonego celu.
Inną sprawą, bardzo dla mnie ważną, jest zmiana stylu życia. Najpierw wegetarianizm, teraz pod koniec roku już weganizm . Co będzie dalej? Czas pokaże. Najważniejsze, że czuję się z tym bardzo dobrze, jak nigdy przedtem :)
Moje 'podróże'. Nie było ich tak wiele, ale... Udało mi się w tym roku pierwszy raz w życiu odwiedzić stolicę, a przy tym spędzić czas z Moniką :* Swoją drogą, Monika też mnie odwiedziła i razem miałyśmy okazję zaszaleć na koncercie :) Byłam w Turcji w towarzystwie Mamy i brata oraz... pysznego jedzenia, polecam! :D Nie raz odwiedziłam też Katowice, gdzie widziałam się z zaprzyjaźnionymi bloggerkami ;) Sama zabrałam się na 'wycieczkę' do Krakowa, by w tłumie ludzi zajadać się wegańskim jedzeniem i nie tylko, w ramach Veganmanii . Uczestniczyłam dwa razy (1,2) w Wegańskiej Kuchni Społecznej, gdzie poznałam paru wegan i oczywiście mogłam spróbować przepysznych potraw.
W tym roku stałam się dorosła ... Jednak nie odczuwam żadnej różnicy, ale też nic nie oczekiwałam. Btw. muszę w końcu złożyć wniosek o dowód :D M iałam i nadal mam wrażenie, że jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek. Z dużym bagażem doświadczeń. Jednak pamiętam, by nie utracić w sobie pewnych cech dziecka, które też są ważne :)
Co jeszcze dla mnie jest istotne? Z całą pewnością kolejna moja pasja, poza gotowaniem. Mam na myśli fotografie . Nie tylko kulinarną, choć w tym kierunku najbardziej się rozwinęłam. Dawne zdjęcia, wpisy, myśli - to już przeszłość i dzięki nim uświadamiam sobie jaką 'metamorfozę' przeszłam, choć czasem chciałabym żeby zniknęły. Teraz żyję teraźniejszością i z uśmiechem wspominam miłe chwile z przeszłości, starając się nie wracać do tych gorszych dni, chociaż "dzięki" nim sporo się nauczyłam. Dojrzałam. Widzę to, słyszę i jestem dumna, nie będę tego ukrywać. Powinniśmy dostrzegać w sobie te pozytywne cechy. To ważne by widzieć zmiany i doceniać je, pielęgnować, a tym samym stale się rozwijać. To by było na tyle. Rozpisałam się, ale to i tak jeszcze nie wszystko.
Miłego dnia i niezapomnianej zabawy s ylwestrowej! Ja dziś spokojnie spędzę dzień w domu i z radością powitam nowy rok, który zapowiada się całkiem ciekawie... Tak, Matura czeka! Jednak, myślę, że nie tylko ona uczyni go wyjątkowym :)
Źródło:http://prettystrawberries.blogspot.com/2014/12/kokosowe-racuszki-na-koniec.html