Wykonanie
Dzisiaj trochę nietypowo bo testuję przepis o którym przeczytałam zaledwie kilka dni temu. W poszukiwaniu sposobu otrzymywania domowego ekstraktu z
wanilii, natrafiłam na stronę z przepisami z jadalnych kwiatów. Zainteresował mnie jeden przepis, a mianowicie Mniszek w cieście naleśnikowym :). Nigdy nie przyrządzałam "kwiatów" na obiad, ale z racji tego, że o tej
porze roku spotkać go można praktycznie wszędzie postanowiłam zaszaleć i spróbować! :DPrzepis na mniszka zaczerpnęłam z blogu http://pinkcake.blox.pl/html, natomiast na ciasto na naleśniki ze strony http://ofeminin.pl .Składniki:około 150 kwiatów mniszkaszklanka
oleju0,5 szklanki
cukru pudrulistki
melisy do przybraniaCiasto naleśnikowe:1
jajko3/4 szklanki
mąki0,5 szklanki
wody3/8 szklanki
mleka1/4 łyżeczki
soli1/2 łyżeczki
cukru0,5 łyżki
olejuPrzygotowanie:Zebrać
młode, rozkwitłe kwiaty mniszka. Oderwać szypułki, po czym dokładnie na sitku umyć pod kranem. Odłożyć do przeschnięcia. Przez ten czas przygotowujemy ciasto na naleśniki.
Mleko i
wodę wymieszać, oddzielić
żółtka i
białka,
żółtka dodać do
mleka,
białka ubić na sztywną masę. Cały czas mieszając dodawać stopniowo
mąkę. Mieszać aż ciasto uzyska jednolitą konsystencję. Dodać
sól,
cukier,
olej (0.5 łyżki) oraz pianę z
białek i ponownie dokładnie wymieszać. Ciasto odstawić na godzinę.Do niewielkiego rondelka wlać szklankę
oleju i poczekać aż
olej będzie bardzo gorący. Następnie maczać kwiaty mniszka w cieście i wrzucać kolejno na gorący
olej. Na jednej stronie smażyć do zbrązowienia (około 1 minuty). Wyjąć na grubą papierową szmatkę w celu odsączenia tłuszczu.Gotowe kwiaty posypać
cukrem pudrem i przybrać listkami
melisy.
Przybranie i dodatki do kwiatów mniszka są dowolne. Tak samo jest z
ciastem. Autorka oryginału podaje, że każdy typ ciasta jest dobry, nawet panierka do tempury. Ja użyłam lekkiego ciasta na cienkie naleśniki. Ponadto ten sam przepis można przygotować w wersji na słono czy ostro.Przekąska z pewnością słodka i kaloryczna, a do tego "tłusta" ze względu na
olej do smażenia. Najlepiej smakuje na ciepło, na zimno dla mnie była za ciężka, ale może to też dlatego, że użyłam takiego, a nie innego ciasta na naleśniki. Niemniej jednak smaczna i szybko zniknęła ze stolika. :)