Wykonanie

półprodukty to naprawdę świetna sprawa. gotowe
ciasto francuskie teraz zawsze
będę mieć w lodówce, a nie tylko od święta. a to calzone smakuje pysznie jedzone na ciepło. a jeśli chcecie je podgrzewać, to nie w mikrofalówce, tylko w piekarniku, bo inaczej wyjdzie wam podeszwa, haha :)Składniki na porcje dla 4-5 osób:1 opakowanie
ciasta francuskiego (moje miało wymiary 25x42cm) na farsz (możecie go zrobić w zależności od upodobań)- 300g
piersi z kurczaka pokrojonej w drobną kostkę- 250g
pieczarek- 250g
sera- 1
papryka-
przyprawy (użyłam suszonych:
czosnku,
bazylii i
oregano)+jedno
jajko do posmarowaniaPierś doprawiamy
solą i
pieprzem i podsmażamy na
maśle.
Pieczarki kroimy w cienkie "
pióra" i dusimy, tak samo na masełku.
Ser ścieramy na tarku, a
paprykę kroimy w drobną kostkę. Wszystkie składniki mieszamy w misce i doprawiamy do smaku.
Ciasto francuskie "dzielimy" (tylko w głowie :)) na 3 części. Środkowa musi być ciut większa niż pozostałe boczne. Na bocznych częściach robimy paski. Na środkową nakładamy nasz farsz i robimy "zakładki" z bocznych pasków, raz z jednej, raz z drugiej strony (tak jak na zdjęciu).Roztrzepujemy
jajko i smarujemy nasze calzone. Pieczemy ok. 25-30 minut w temp. 180°C. Ciasto musi być zarumienione, tak jak to na zdjęciu.Smacznego! :)