Wykonanie
Brawo za myślenie - wreszcie dostałam oddzielnie
wafle ryżowe i oddzielnie guacamole, które po dodaniu szczypty
soli i
pieprzu było rewelacyjne - super :) I idealne proporcje do posmarowania
wafli.Drugie śniadanie było trochę nijakie, ale też całkiem spoko. Zdarza mi się samej takie robić, a dawno nie
jadłam, więc nie narzekam.Obiad wyglądał lepiej niż smakował. Jak zwykle plus za
razowy makaron, ale jednak trzeba było dodać trochę
papryki w proszku i
pieprzu. W
sumie soli troszkę też. W pierwszej chwili myślałam, że to tylko
makaron z
marchewką i
groszkiem, a za taką
sałatką nigdy nie przepadałam. Na szczęście znalazło się też trochę
pieczarek i chyba ze dwa kawałeczki
papryki ;) Nie umiem rozszyfrować sosu, był zbyt bezsmakowy. Może to to, co zostało z tortilli? Było opisane jako
sos pomidorowy, ale było tego tak mało i tak silnie zostało zdominowane przez
selera, że kompletnie nie czułam smaku sosu. Tutaj mimo braku innych, zdecydowanych smaków, też nie wiem jaki był sos. Bo chyba raczej nie "własny". A może?Koktajl na kolację był ok. Po prostu
mleko zmiksowane z (roz)
mrożonymi truskawkami. Lubię takie koktajle, więc szybko i chętnie go wypiłam :) Chociaż jestem bardzo ciekawa ile % miało to
mleko. Czysta, babska ciekawość ;)Co do kolacji, mam mieszane uczucia. Kiedyś sama takowe smażyłam i wtedy jeszcze nie wiedziałam o cudownych właściwościach suchego teflonu. Widać kucharz z DietOne nie wie o nich nadal, bo placki były przesiąknięte tłuszczem, przez co wieczorem były bardzo miękkie. I tak sporo tłuszczu z nich wypłynęło, bo opakowanie z nimi mi się w torbie przewróciło i tłuszcz się wylał (pół papierowej torby było tłuste!). I mam wrażenie, że odrobię się brzegi przypaliły. Pomijając te "drobne" szczegóły, były bardzo smaczne. Aż mam ochotę zrobić znowu takie placki sama :) Połączenie z
jogurtem naturalnym (którego na 2 miniaturowe placuszki było zdecydowanie za dużo) i
pomidorkami cherry jak najbardziej trafione.Ogólnie było lepiej niż zwykle :) Bez szału, ale ok. Trochę porównywalnie do pierwszego dnia.