Wykonanie
Już jakiś czas temu, spacerując z Ptysią, poczułam zapach
imbiru. Nie pytajcie, skąd mi się to wzięło, ale nagle, nie wiadomo skąd, poczułam
imbir właśnie. I tak się ten zapach mocno w mojej głowie zakorzenił, że nie mogłam przestać o nim myśleć. Wiem, że
pora roku bardziej sprzyja lekkim wypiekom z
owocami, ale biorąc pod uwagę, że od ponad tygodnia ciągle pada,
imbir wpisuje się tu - moim zdaniem - całkiem nieźle.Zastanawiając się, gdzie by tutaj tego
imbiru dodać, przeglądałam książki i książeczki. W nowym nabytku Biscuits, brownies and biscotti z
serii The Australian Women's weekly zobaczyłam śliczne, malutkie
ciasteczka, z charakterystycznym widelczykowym wzorem. Nie mogłam się im oprzeć!Mimo sporej zawartości
imbiru, nie są przesadnie
imbirowe (jak na moje potrzeby, mogłyby być nawet bardziej).
Imbir kandyzowany dodaje tego specyficznego smaczku, a
brązowy cukier cudnego karmelowego koloru. W oryginalnym przepisie jest
mowa o czarnym cukrze, ale nie mam pojęcia, gdzie mogłabym coś takiego upolować.
Ciemne muscovado spisało się na medal.Jedyne co, to czas pieczenia mnie do siebie nie przekonał. Pierwsza partia
ciasteczek wyszła twarda, i nawet po dwóch dniach leżenia na talerzu bez przykrycia są, jak dla mnie, zbyt chrupkie. Przy kolejnych partiach modyfikowałam temperaturę i czas pieczenia, i moim zdaniem tak pieczone, są idealne. Zaraz po wyciągnięciu z pieca mięciutkie, twardnieją przy studzeniu, żeby następnego dnia nabrać konsystencji idealnej - chrupkie z wierzchu, miękkie w środku. W sam raz na dwa kęsy. Moim zdaniem - pyszne.
Ciasteczka podwójnie
imbiroweSkładniki:(na 60-65 sztuk)300 g
mąki pszennej200 g ciemnego
brązowego cukru200 g miękkiego
masła3 łyżeczki mielonego
imbiru45 g kandyzowanego
imbiru1
jajkoMąkę przesiać do miski, wymieszać z mielonym
imbirem i drobno posiekanym
imbirem kandyzowanym.
Masło zmiksować z
cukrem na gładką masę, wsypać
mąkę, połączyć. Wbić
jajko, zagnieść gładkie, nieco lepkie ciasto.Ciasto uformować w wałeczek o średnicy 2 , 5 cm, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 2-3 godziny.Schłodzone ciasto pokroić w 0,5cm plastry, uformować z każdego kulkę, lekko spłaszczyć i odcisnąć na wierzchu wzór widelcem.Piec
ciasteczka w 180 st. C. przez 12-15 minut na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, aż do zezłocenia.Wystudzić na kratce.Smacznego!
Jak już wspomniałam - pogoda ostatnio na nie rozpieszcza (co się dziwić, długo planowaliśmy jedyny w tym miesiącu wspólny wolny weekend...). W związku z tym ostatnie dwa dni spędziłam nadrabiając zaległości filmowe -
między innymi C. zdecydował, że nie może żyć z kobietą, która Gwiezdnych wojen nie widziała (choć mi życie z mężczyzną, który widział je parokrotnie, aż tak bardzo nie doskwiera). Zasnęłam mniej więcej w jednej trzeciej trzeciej części, ale zaczęliśmy ją oglądać jako pierwszą, bo tak był kręcone... Czy jakoś tak. W każdym razie grozi mi kolejne podejście, i to już niedługo. Macie jakieś propozycje na przetrwanie ciężkiego (dla mnie) kina...? Bo jakoś, nie mam pojęcia, dlaczego, ale ta
seria nie trafia do mnie wcale...