ßßß Cookit - przepis na Czuję miętę

Czuję miętę

nazwa

Wykonanie

Dziś jestem w podróży. W tej chwili - gdzieś na niemieckiej autostradzie. Za kilka godzin będę w Domu. Wiem, że Święta miną błyskawicznie, ale bardzo się cieszę, że te parę dni spędzę z Rodziną. Chociaż dobrze mi tam, gdzie jestem, tęsknię za nimi i czekam na każde spotkanie. To było niespodziewane - jestem wdzięczna Dużemu, że się udało. Najlepszy Wielkanocny prezent.
Cały czas nie wiem, co dla nich upiekę. Myślę o serniku - bo wiem, że wszystkim będzie smakował, poza tym nie może się przecież nie udać. Kusi mnie też drożdżowa baba - to takie tradycyjne, prawda? Na szczęście mam jeszcze trochę drogi przed sobą, żeby się zastanowić.
Dzisiaj chciałam zaprosić Was na herbatkę miętową. Ale nie byle jaką, bo z dodatkiem lawendy. Że niby mało to Świąteczne? Ale jakie pyszne! Na ciepło i zimno - zaparzyłam sobie przedwczoraj cały dzbanek i piłam, piłam, piłam. Mniam! Lekko kwasowe za sprawą limonek, pysznie orzeźwiająco miętowe. W sam raz na wiosenny dzień.
Tak naprawdę nie wiem, co mnie podkusiło, żeby dosypać lawendy - być może gdzieś widziałam już takie połączenie (chociaż nie mogę sobie przypomnieć). Po prostu patrzyłam na kartonik z przyprawami, i pomyślałam, że to może pasować. Pasuje!
Polecam.
Herbata miętowa z lawendą i limonką
Składniki:
(na 2 litry)
listki mięty z 10 gałązek
1 łyżka kwiatów lawendy
1 limonka
2 łyżki cukru
2 litry gorącej wody
Listki mięty zgnieść w dłoniach (dzięki temu uwolni cały aromat), umieścić w dzbanku. Wsypać lawendę. Zalać gorącą wodą, przykryć.
Limonkę sparzyć, pokroić w ósemki i wrzucić do dzbanka. Wsypać cukier i wymieszać.
Podawać gorącą lub zimną w ciepłe dni.
Smacznego!
Długo wpatrywałam się w dzbanek pod słońce. Trochę jak akwarium, trochę jak nieznany, podwodny świat. Nie niepokojące, bo zamknięte w dwulitrowym naczyniu. Fascynujące, bo jednak tajemnicze.
Też chcielibyście kiedyś nurkować?
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2011/04/czuje-miete_21.html