Wykonanie
W tym roku po raz pierwszy zrobiłem marynowane
jajka. Miałem trochę mieszane uczucia, bo marynaty kojarzą mi się z
octem, za którym nie przepadam. Niepotrzebnie, bo
octu tutaj malutko i jego smak jest niewyczuwalny kompletnie. Zresztą Niemcy nazywają takie
jajka Soleier, czyli bardziej słone niż marynowane ;-) Słonawa, korzenna marynata przenika do
jajek, które po obraniu nie wymagają już żadnego doprawienia. Gorąco polecam.

Składniki (słoik litrowy):10-12
jajek (w zależności od wielkości)łupiny z 4 dużych
cebul1 litr
wody25 g
soli1 łyżeczka
cukru2
liście laurowe2
goździki1 łyżeczka
kminku1 łyżka
gorczycy białej1 łyżka
gorczycy czarnej1 łyżka
pieprzu kolorowego1 łyżka
octu winnego1 gałązka
tymiankuJajka ugotować na twardo. Ostudzić.Łupiny
cebuli opłukać z resztek ziemi i zagotować w litrze
wody. Po zawrzeniu odstawić na 30 minut przykryty garnek, a po upływie tego czasu pozbyć się łupin z garnka. Do
wody, w której się gotowały, dodać wszystkie
przyprawy i wymieszać.
Jajkami delikatnie uderzać o blat w taki sposób, aby rozbić skorupkę, ale żeby nie odprysnęła. Uszkodzenie skorupki pozwoli na przedostanie się aromatu przypraw i
ziół i spowoduje powstanie marmurkowego wzorku na
jajku.
Jajka umieścić w słoiku i zalać płynem z
przyprawami i
ziołami. Słoik zamknąć i przechowywać w lodówce.
Jajka najlepsze są po upływie 5-7 dni.
