ßßß
Dzisiaj pierwszy raz w życiu zrobiłam pierniczki, do których dodałam przyprawę korzenną własnej roboty (pisałam o niej dzisiaj w poście poniżej przepisu na domową musztardę - obydwa przepisy to też mój debiut) i które ozdobiłam lukrem zrobionym też po raz pierwszy w życiu;-) Tyle pierwszych razów za jednym zamachem daje olbrzymią satysfakcję:-)300 g mąki pszennej,100 g mąki żytniej pełnoziarnistej (dodałam żytnią razową, bo taką miałam w spiżarce),130 g cukru pudru,1 łyżka kakao,1 łyżka przyprawy korzennej do pierniczków,1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej,2 duże jaja,100 g miodu,100 g roztopionego masła.Na początku zmieszałam obie mąki z cukrem, przyprawą korzenną, sodą i kakao. Potem w wbiłam jajka, dodałam miód, masło. Wyrobiłam ciasto, które trochę się klei, ale ma przyjemną miękką konsystencję.Podsypałam blat mąką pszenną, ale nie za dużo, żeby ciasto nie straciło miękkości.Wałkowałam placki o grubości ok. 4-5 mm, z których wykrajałam pierniczki.Serduszka i gwiazdki wędrowały do pieca rozgrzanego do 180 stopni na 10-12 minut.Lukier zrobiłam z 1 białka ubitego z 1,5 szklanki cukru pudru i 1 łyżeczką soku z cytryny. Esy-floresy robiłam za pomocą szprycy cukierniczej.Pierniczki są znakomite do kawy, ale i bez kawy też są mniamuśne.