Wykonanie
Pyszne, chrrrupiące, urodziwe, błyskawiczne, łatwe, tanie… i „nafaszerowane” błonnkiem!Takie właśnie są nowe florentynki, które Wam dzisiaj przedstawiam :)Uwaga:)Nic chyba mocniej nie motywuje do gotowania niż eksperyment zakończony sukcesem!Zachęcona smakowitymi migdałowymi florentynkami postanowiłam poszukać jeszcze lepszej ich wersji. Wymiana doświadczeń z Czytelniczkami odnośnie przepisu na batoniki
amarantusowe zaowocowała nowym pomysłem… „Co by było gdybym do ciasteczek/batoników użyła prażonych
płatków owsianych?!”. Przyznam się Wam, że
płatki owsiane smakują mi w tego typu słodkich przekąskach jedynie pod warunkiem, że są chrupkie! I tak jest w przypadku tych florentynek :)Gorąco polecam :)
Składniki: (na około 16-18 Florentynek, o średnicy 6 cm)50 g
płatków owsianych górskich*25 g pestek
słonecznika*25 g pestek dyni*40 g
płatków migdałowych*1
białko z dużego
jaja40 g
cukru pudruskórka otarta z ćwiartki dużej
pomarańczy*Uwaga: Proporcje
płatków owsianych/pestek słonecznika/dyni/migdałów można zmieniać dowolnie. Najważniejsze jest aby na koniec w przepisie użyć około 140 g ww. mieszanki.dodatkowo:papier do pieczenia
Wykonanie:Piekarnik rozgrzać do 150 stopni.Na suchej patelni uprażyć osobno
płatki owsiane i
pestki dyni oraz
słonecznika. (Uwaga: Zarówno
płatki jak i pestki mają być chrupkie i lekko zezłocone.)
Białko wymieszać z
cukrem pudrem i tartą
skórką pomarańczową, a następnie z uprażonymi
płatkami owsianymi,
pestkami dyni i
słonecznika oraz
płatkami migdałowymi (nie prażonymi!).Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Na papier nakładać po 1 czubatej łyżce masy owsianej, a następnie pomagając sobie widelcem ugniatać i formować okrągłe, płaskie „placuszki”.
Piec 10-20 minut, do czasu aż Florentynki będą ciemno
miodowe na brzegach i jasno
miodowe na środku. (Uwaga:
Ciasteczka trzeba bardzo uważnie obserwować w czasie pieczenia! Czas pieczenia zależy od grubości/wielkości
ciasteczek oraz stopnia nagrzania piekarnika. Nie można dopuścić do tego aby
ciasteczka się przepiekły, bo będą gorzkawe, ani żeby były niedopieczone, bo wtedy nie będą chrupiące. Ja piekłam swoje prawie 20 minut. Zdjęcia dość dobrze oddają prawdziwy kolor upieczonych florentynek.)Po wyjęciu z piekarnika POZOSTAWIĆ DO CAŁKOWITEGO WYSTYGNIĘCIA! (Uwaga: Najlepiej jest wyjąć je z piekarnika, odczekać 2-3 minuty aby lekko przestygły, a następnie przełożyć je na kratkę.)Smacznego :)