Wykonanie
            Na pożegnanie sezonu 
malinowego i ciepłych weekendów (może jeszcze jakieś będą?) lekki deser. Banalny w wykonaniu, a tak pyszny. Jedyny problem jaki z nim miałam to moje foremki. Narzekałam na nie kilka 
razy i będą narzekać dalej. Wyjęcie z nich czegokolwiek graniczy z cudem. A takie są ładne ;)

Składniki:400 ml 
śmietany kremówki40 g 
cukru1 
laska wanilii2 łyżeczki 
żelatynyNa sos:200 g 
malin50 g 
cukru
Wykonanie:
Śmietanę podgrzewamy z rozkrojoną 
laską wanilii i 
cukrem. Gotujemy na małym ogniu cały czas mieszając przez kilka minut. W międzyczasie 
żelatynę zalewamy zimną 
wodą i czekamy aż spęcznieje. Do napęczniałej 
żelatyny dodajemy łyżkę gorącej 
śmietany u mieszamy. Ze 
śmietany wyjmujemy 
laskę wanilii. Wlewamy zahartowaną 
żelatynę dokładnie mieszając. Masę przelewamy do foremek wypłukanych zimną 
wodą. Odstawiamy do ostygnięcia. Kiedy ostygnie wstawiamy do lodówki na kilka godzin, aż masa zastygnie. Wyjmujemy deser z foremek. Foremki można wstawić na kilkanaście sekund do gorącej 
wody, aby ułatwić wyjęcie deseru.Przed podaniem przygotowujemy sos. 
Maliny podgrzewamy z 
cukrem. Kiedy się rozpadną, a 
cukier rozpuści, przecieramy przez gęste sito. Tak przygotowanym, ostudzonym sosem polewamy panna cottę. Dekorujemy 
malinami i listkami 
mięty lub 
melisy.

