Wykonanie
Po kilku kilometrach przejechanych przy takich cudnych dźwiękach, na widok dojrzałych
gruszek i dziesiątek odmian
śliwek trudno jest mi powstrzymać się przed kupieniem dąbrowickich, presidentów i oczywiście węgierki zwyczajnej . Ta jest chyba najlepsza na powidła. Zawsze wybieram takie już trochę pomarszczone, mocno dojrzałe - mają najwięcej naturalnej
słodyczy, a przy smażeniu tradycyjnych
powideł śliwkowych to bardzo ważne. Moje powidła są bowiem jednoskładnikowe. W słoiku zamykam 100%
śliwki, bez grama
cukru,
soku z cytryny,
wody, czy jakichkolwiek innych dodatków. Im słodsze
śliwki, tym lepsze powidła. Ja najbardziej lubię je z węgierki zwyczajnej, ale
śliwka dąbrowicka też
daje wspaniały rezultat.
Mój największy, a w zasadzie najszerszy garnek ma pojemność 15 litrów. Tym razem jednak nie o pojemność chodzi, a o grube dno i jak najszerszą powierzchnię odparowywania. W poprzednich latach smażyłam w nim ok 8 kg
śliwek, ale po długich godzinach powidła potrafiły mi się przypalić i z płaczem zdarzało mi się cały gar dobroci wyrzucić. Dziś jestem mądrzejsza i smażę w partiach po 5 kg. Taką ilość
śliwek w moim szerokim garnku smażę ok 5-6 godzin w zależności och ich wilgotności.
Na powyższych zdjęciach zobrazowałam proces smażenia powideł węgierkowych . W
sumie najważniejszy przy nich jest czas. Dziś już wiem, że
powidła śliwkowe najlepiej smaży się przy okazji robienia innych rzeczy w kuchni. Dzięki temu można powiedzieć, że praktycznie robią się same. Przez pierwsze 20 minut duszę je pod przykryciem,
potem odkrywam zmniejszam płomień i smażę, mieszam, smażę, mieszam, mieszam, mieszam. Co jakiś czas wyłączam płomień, zostawiam gar samemu sobie na ok 30-60 minut i znów wstawiam na nieduży płomień. Po ok 2 godzinach zamieniam łyżkę do mieszania na taką z płaskim zakończeniem, by dokładnie zgarniać wszystkie
śliwki z dna.
Do powideł szukajcie już mocno dojrzałych, bardzo słodkich
śliwek węgierek . Powidła bowiem są tak słodkie, jak słodkie były
śliwki, ale niezwykle silnie skondensowane w smaku. Te prawdziwe, tradycyjnie smażone
powidła śliwkowe nie potrzebują ani
wody, ani
cukru, a jedynie czasu, szerokiego garnka i dobrej drewnianej łyżki do ich mieszania.5kg BARDZO dojrzałych i słodkich
śliwek węgierek (węgierka zwyczajna)
Śliwki umyj i wypestkuj, a następnie przełóż do jak najszerszego garnka o grubym dnie.Duś pod przykryciem na silnym ogniu przez ok 20 minut. Po tym czasie zdejmij pokrywkę i gotuj na średnim ogniu co kilka minut mieszając przez ok 2-2,5 godziny. Po jakimś czasie zauważysz, że
śliwki gęstnieją i zaczynają nieco przywierać, wówczas najlepiej mieszać je łyżką z płaskim zakończeniem, by dokładnie odrywać
owoce od dna.Od tej chwili całość trzeba mieszać nie rzadziej niż co 7-10 minut, by nie dopuścić do przypalenia.Powidła są gotowe, gdy mocno zgęstnieją i nawet na gorąco będą wyraźnie gęste. Po wystudzeniu zgęstnieją jeszcze bardziej. Jak obrazuje kolaż powyżej,
śliwki zmniejszyły swoją objętość pięciokrotnie i są wyraźnie gęste.Wrzące powidła przekładaj do suchych wypieczonych w piekarniku słoiczków i od razu zakręcaj. Nie trzeba ich odwracać do góry dnem ani pasteryzować. Pycha!3 kilogramy umytych
śliwek bez pestek wsyp do wolnowaru (mój ma 5,7l pijemności)ustaw w pozycji HIGH i gotuj pod przykryciem 2 godzinyzamieszaj powidła i gotuj kolejnych 10-11 godzin w pozycji HIGH, ale z uchyloną nieco pokrywą, dzięki
czemu powidła będą powoli gęstniałylekko zamieszaj powidła co mniej więcej 3 godziny i cały czas gotuj z uchyloną pokrywkąpo ok 13-14 godzinach powstaną cudowne, gęste i 100%
powidła śliwkowe bez
cukru!