ßßß Cookit - przepis na W poszukiwaniu smaku #16 – Bobby Burger na Ursynowie (na wynos)

W poszukiwaniu smaku #16 – Bobby Burger na Ursynowie (na wynos)

nazwa

Składniki

Wykonanie

Zamówiliśmy (na wynos) Cheese Bacon z frytkami i lemoniadę (niestety nie własnej roboty..).
Zamówienie miało sporo plusów, ale i nie mniej minusów niestety… Kanapka mi bardzo smakowała – sosu było mnóstwo, warzyw też. Nawet lekko przypalone boczek, mięso i bułka mi jakoś specjalnie nie przeszkadzały. Największym minusem było to, że burger się rozpadał.. I to do tego stopnia, że jakbym jadła go na miejscu, a nie w domu, to byłby to spory dyskomfort – wszystko z niego leciało i bułka się rozpadała.. Ale do smaku nie mogę się przyczepić – pycha! Bardzo fajnie, że do frytek dodany był i ketchup i majonez :) Niestety frytki były BARDZO przesolone… Lemoniady nie ma co oceniać, bo to produkt „z zewnątrz”.
Do Bobby Burger na pewno wrócimy spróbować kanapki wege. Zastanawiające jest jednak to, że przy tak małym ruchu (przez cały czas, jak czekaliśmy na zamówienie nikt nawet do lokalu nie zajrzał) zamówienie było w tylu punktach niedopracowane… Tym bardziej, że nie jest to pierwszy lokal BB w Warszawie, także mają doświadczenie i fakt, że punk na Ursynowie jest otwarty od niecałych 2 tygodni nie bardzo to tłumaczy… Jak już wspomniałam – pojawimy się tam jeszcze przynajmniej raz i zobaczymy, czy będzie lepiej.

UPDATE (2013 . 12.17):
Kilka dni temu wybraliśmy się ponownie do Bobby Burger na Ursynowie. I zgodnie z obietnicą, opiszę teraz nasze wrażenia.
Jedzenie było (delikatnie mówiąc) średnie. Wybraliśmy Burger Miesiąca (120g wołowiny, kiełbasa, ogórek kiszony, sos chrzanowy i suszone morele) i Double Cheese Bacon + sos Herbal-G. Początkowo miałam wziąć burgera wege, ale nie przepadam za soczewicą, także zrezygnowałam. Tym razem bułki się nie rozpadały na szczęście, sosy i warzywa były nadal super, ale mięso to żenada. Podeszwy w glanach łatwiej by było pogryźć niż kotlety w tych burgerach. Były do tego stopnie niejadalne, że wyjęłam je z bułki, żeby nie psuły smaku warzyw z sosem. Oprócz burgerów wzięliśmy frytki z posypką, która smakowała jak mieszanka przypraw (taka z torebki..). Onion rings były niezłe, ale na moje oko „mrożone gotowce” – mnóstwo ciasta i wszystkie miały ten sam kształt i rozmiar. Nie były niesmaczne, ale nie powalały. Niestety znowu nie było „Zielonej herbaty mrożonej” własnej produkcji.. Za to jak czekaliśmy na zamówienie, pojawiło się 2 klientów ;)
Podsumowując – wydaliśmy przy tej wizycie 56zł i oboje uważamy, że była to strata pieniędzy. Niestety. Więcej do BB na Ursynowie nie pójdziemy, bo jak lokal otwarty niecały miesiąc przy małym ruchu robi taką chałę, to lepiej pójść gdzie indziej. Od razu zaznaczam, że nie skreślam całej sieci, bo z tego co słyszałam inne punkty „dają radę”.
Źródło:http://sweetworldofs.pl/2013/11/24/w-poszukiwaniu-smaku-czesc-16-bobby-burger-na-ursynowie-na-wynos