ßßß
Pasztet sojowy wegetariański200 g soi200 g czerwonej soczewicy400 g pieczarek400 g cebuli3 jajka3 ugotowane ziemniakikilka łyżek sosu sojowego3 ząbki czosnku3 łżki majeranku2 łyżki zmielonego kminkusól, pieprz+ gałka muszkatołowa, kolendra, odrobina ostrej papryki, odrobina zmielonych goździków(opcjonalnie : kilka ugotowanych na twardo jajek)Soję namoczyć na noc; następnie ugotować soję i soczewicę (osobno, soczewicę tylko ok. 10-15 min). Jeszcze ciepłe zmielić. Pieczarki pokroić i poddusić na oliwie. Cebulę zeszklić w dużej ilości oleju. Zmielić razem ziemniaki, pieczarki i cebulę. Obie masy połączyć. Dodać całe jajka i dokładnie wymieszać. Dodać przepuszczony przez praskę czosnek i doprawić do smaku, jeśli jest za rzadkie dodać nieco bułki tartej (ja dodałam drobno zmielonych orzechów). Foremki (np. keksówki) wysmarować masłem i posypać bułką tartą i napełnić je 1/3 masy, następnie ułożyć ugotowane jajka i dopełnić resztą farszu.Piec ok. 1-1,5 godziny w 180 stopniach; można obłożyć wierzch płatkami masła, by pasztet dodatkowo się zrumienił (pod koniec pieczenia mozna przykryć papierem lub folią aluminiową by pasztet zbyt mocno się nie spiekł). Po upieczeniu zostawić do wystygnięcia.Jako, że z tych proporcji masy wychodzi sporo, to co nie zmieściło się w keksówce upiekłam w indywidualnych foremkach; jest to bardzo dobry pomysł na przystawkę na przykład, bardzo ładnie takie paszteciki prezentują się na stole :
Raz jeszcze serdecznie dziękuję za przepis Margot !A teraz już wszystkim Wam życzę radosnych, pogodnych Świąt, smacznego jajka oraz wiele wiosennej energii i słońca!
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Jako, że mnie przed chwilą o to jednak poproszono, oto sposób na pisanki ‘z listkiem’ :)Potrzebne ‘materiały’ :- barwniki : z tych naturalnych mogą to być łupinki cebuli, lub mocna herbata, lub sok buraczany- białko jajka- listki pietruszki, koperku itp- pędzelek- kawałek gazy lub… pończochy ;)
Spodnią część liścia smarujemy białkiem i ‘przyklejamy’ na jajku; następnie delikatnie owijamy gazą i solidnie zawiązujemy na końcach tak, by listek nie mógł się przesunąć.
Wkładamy tak przygotowane jajka do ‘barwników’ na minimum 2 godziny.
W ten sposób otrzymujemy bardzo naturalne i ciekawie wyglądające pisanki :
Wiem, wiem, nie jestem uzdolniona manualnie i te kupne pisanki są o niebo ładniejsze od moich, ale w tym roku miałam ochotę na coś ‘swojego’ właśnie :)Pozdrawiam serdecznie !…………………………………………………………………………Pâques – FR