Wykonanie
Nalewka z
owoców dzikiej róży - złota i pięknie pachnąca. Zrobiłam ją trochę na opak bo większość nalewkowiczów
mówi, że
owoce powinno się najpierw zmrozić a ja z rozpędu tego nie zrobiłam. Poza tym najczęściej zalewa się je
alkoholem a dopiero
potem dodaje
cukier. Ja, nowicjusz w temacie, wszystko pokręciłam, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo
nalewka wyszła świetna!Przy przemrożeniu
owoców być może kolor byłby jeszcze bardziej
pomarańczowy bo miąższ stałby się mięciutki i bardziej podatny na macerację. I być może w przyszłym roku, jeśli tylko
będę miała różę, tak właśnie zrobię, choćby dla porównania. Tymczasem ta jest jaka jest i słowo
daję, że jest świetna więc wcale nie żałuję eksperymentu. Tym razem nie dodawałam też żadnych dodatków
ziołowych czy innych
owoców żeby smak i aromat były czyste, różane.Z jesiennego urlopu wróciłam z trzema woreczkami dzikich
owoców jakie udało mi się zebrać na Podlasiu i wkrótce stały obok siebie jednocześnie 3 słoje z zaczątkiem
nalewek. Powstała z nich tarninówka, dzisiejsza różanka i nie przedstawiana jeszcze głogówka. Już wkrótce będzie można rozkoszować się ich smakiem i aromatem.
Nalewka różanaczas przygotowania: 15 minut + kilka tygodni maceracji + kilka tygodni/miesięcy dojrzewaniaskładniki :700 g
owoców dzikiej róży350 g zwykłego
cukru400 ml
czystej wódki 40%200 ml
spirytusu 96%Owoce róży najlepiej zbierać po przymrozkach bo są wtedy bardziej miękkie. Ale zebrane wcześniej można przecież po oczyszczeniu włożyć w woreczku do zamrażarki na 24 godziny. Można też ich nie mrozić i od razu wziąć się do robienia
nalewki tak jak ja to zrobiłam.
Owoce dzikiej róży dobrze opłukałam i dokładnie osuszyłam.
Ostrym nożykiem odcięłam z każdego
owocu czubek z "wąsami", pozostałość po kielichu kwiatowym.
Owoce wsypałam do słoja i drewnianym, wyparzonym tłuczkiem nieco je rozgniotłam tak żeby popękały a następnie zasypałam
cukrem.
Słój odstawiłam na nasłoneczniony kuchenny parapet na tydzień. Codziennie potrząsałam słojem żeby
cukier się rozpuścił.Po tym czasie do słoja z różą wlałam
wódkę zmieszaną ze
spirytusem.
Słój zakręciłam i odstawiłam na 4 tygodnie. Co kilka dni potrząsałam nim. Po upływie zaplanowanego czasu zlałam
nalewkę i dobrze odcisnęłam
owoce. Przelałam do butelki filtrując przez waciki umieszczone w lejku. Odstawiłam w ciemne miejsce na kilka miesięcy.Na dnie butelki
nalewka może być nieco mętna, ale to normalne bo samoczynnie się klaruje. Po jakimś czasie można przelać sklarowaną część, delikatnie żeby nie zmącić, do nowej butelki a resztę ponownie przefiltrować przez wacik albo bibułę filtracyjną.