Wykonanie
W dzieciństwie, kiedy byłam przeziębiona albo chora, babcia przygotowywała mi
herbatę z
pigwą zasmażaną z
cukrem. Aromatyczna, pachnąca, żółta i kwaśno-słodka. Taka
pigwa utknęła mi w pamięci. Dla tego cuda to nawet chciało się chorować.
Potem krzaki zniknęły z ogródka, a wraz z nimi babciny specjał. Już od kilku lat zastanawiałam się, czy nie kupić w ogrodniczym sadzonki tej rośliny. Zawsze jednak przypominałam sobie o tym, jak był nieodpowiedni sezon na sadzenie czegokolwiek. Aż do ubiegłego tygodnia nawet na myśl by mi nie przyszło, że trafię na
pigwę w markecie. Dawniej
owoce były znacznie mniejsze, te które kupiłam miały wielkość sporego
jabłka. Z pierwszych od lat
pigw przygotowałam ciasto z dodatkiem
żurawiny. Z góry ostrzegam jest to mokre w środku ciasto o dość specyficznym smaku.
Żurawina nadaje mu trochę goryczy, więc jeśli ktoś woli słodszą wersję proponuję zrezygnować z tego składnika.2 duże
pigwy100 g
żurawiny220 g
mąki160 g
cukru100 g
masła4
jajka1 płaska łyżeczka
sodycukier puderPigwę ścieramy na tarce. W rondelku rozpuszczamy
masło. Dodajemy do niego
cukier i
jajka, po czym dokładnie mieszamy. Następnie dosypujemy
mąkę z
sodą. Na sam koniec dorzucamy startą
pigwę. Wymieszaną masę przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierz rzucamy
żurawinę. Ciasto wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 40-45 minut. Można podać posypane
cukrem pudrem.