Wykonanie
Zawsze miałam zapedy ku temu żeby pokłóć się dziką różą. Nawet za czasów kiedy nie wykorzystywałam jej kulinarnie przynosiłam do domu naręcza gałazek z slicznymi czerwonymi
owocami i stawiała w wazonach. Dla mnie dzika róża to kwintesencja jesieni i to pieknej jesieni :)Poza wykorzystaniem dekoracyjnym od razu przychodzi na myśl przerobienie jej na coś pysznego. Kiedyś zapędziłam się w pozbawianie pestek i włosków pół dużej michy
owoców róży i do dziś mam ciarki jak o tym myślę. Nie oszukujmy się jest to zajęcie dla osoby o anielskiej cierpliwości. Dlatego dzisiaj przepis z róży ale bez konieczności bawienia się z nią. Brzmi zachęcająco? Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani to musicie wiedzieć, że dzika róża posiada szalone ilości witaminy C: od około 300do 1200 mg na 100 g czyli kilka-kilkanaście
razy więcej niż
cytryna.
Owoce róży nie mają wyraźnego smaku czy aromatu zatem dobrze jest go podkręcić dodatkami.
Nalewka przygotowana z tego przepisu jest bardzo aromatyczna z lekką nutą
migdału dzięki
amaretto oraz wyraźnie wyczuwalnym
listkiem laurowym.
Składniki:
spirytus 200 ml
wódka 200ml
amaretto 20 ml
liście laurowe 3 szt
kardamon 1 szt
cukier 200gSposób przygotowania:
Owoce dzikiej róży wg jednych powinny być zbierane po pierwszych przymrozkach lub jeśli zrobiliśmy to wcześniej przemrażamy je w zamrażalce przez kilka dni.Inna szkoła
mówi, że do
nalewek i
syropów wcale nie trzeba
owoców przemrażać gdyż tracimy około 40-50% witaminy C, a zbierać należy czerwone, dojrzałe i błyszczące sztuki.Czy będziecie mrozić czy nie zależy od Was.
Owoce róży myjemy i wsypujemy do szklanego słoja.
Wódkę mieszamy ze
spirytusem i
amaretto. Zalewamy
owoce. Dodajemy
listki laurowe oraz jeden
kardamon w całości. Pozostawiamy w zacienionym miejscu na 3 tygodnie.Po tym czasie przecedzamy
owoce od płynu i wyrzucamy je.
Cukier rozpuszczamy w około 100 ml
wody. Studzimy. Zimny
syrop dodajemy do
nalewki. Pozostawiamy do przegryzienia na przynajmniej 2 miesiące. Przefiltrowujemy przez watę kosmetyczną.