Wykonanie
Nigella od kuchniO tym, co gotuje niezapowiedzianym gościom oraz kto zjada smakołyki przygotowywane na potrzeby jej programów kulinarnych, Nigella Lawson opowiada w rozmowie z „Palce Lizać”Co jest łatwiejsze – praca nad programem czy pisanie książki kucharskiej?To trudne pytanie. Pisanie zabiera znacznie więcej czasu, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę testowanie przepisów, korekty, robienie zdjęć… Z drugiej jednak strony
mogę pracować, gdy dzieci są w szkole, no i robić to w domu. Praca nad programem oznacza długie godziny, nie najlepiej więc wpływa na życie rodzinne. To jeden z powodów, dla których nie pracuję nad nowymi programami co roku. Ale uwielbiam oba te zajęcia. Najpierw jest zawsze książka, programy traktuję jako kontynuację tego, co napisałam. Żadna z moich książek nie powstała – i nie powstanie – jako dopełnienie programu. Swoją ekipę produkcyjną uważam niemal za rodzinę. Programy robimy razem już od 14 lat, więc bardzo się zżyliśmy. Oba te zajęcia wymagają wiele czasu i uwagi, a mimo to trudno by mi było mówić o nich jako o „ciężkiej pracy” – zbyt dobrze się przy nich bawię!Kto zjada wszystkie pyszne potrawy, które gotuje pani na potrzeby programów telewizyjnych?Moja ekipa! Gdy tylko reżyser zawoła „cięcie!”, wszyscy rzucają się do stołu. Czasami zostaje też coś, co można zabrać do domu – bardzo nie lubię marnować jedzenia. Oczywiście, gdy potrzebujemy ludzi do scen „z gośćmi|”, moi przyjaciele są zawsze pod ręką. I zawsze coś dla nich mam!Ile osób współpracuje z
panią przy tworzeniu książki? Czy korzysta pani z researcherów? A przepisy – ile
razy gotuje pani na ich podstawie, zanim uzna, że nadają się do druku?Mam – to oczywiste – designera i fotografa (choć zdjęcia do moich książek nie zawsze robi ta sama osoba). Wydawnictwo zatrudnia całe mnóstwo osób. Poza tym mam też jedną osobę do pomocy w kuchni i specjalistę do spraw technologii żywienia, który sprawdza, z jakim wyprzedzeniem można coś ugotować, na ile czasu zamrozić itp. Ja sama nie jestem technologiem, potrzebuję więc pomocy, by móc w odpowiedzialny sposób doradzać czytelnikom. Rzecz w tym, że jestem samoukiem, nie uczyłam się o BHP. Kieruję się zdrowym rozsądkiem i to mi wystarcza – ale jeśli pisze się z myślą o innych, ostrożności nigdy dosyć! Każdy z przepisów zostaje wypróbowany co najmniej trzy
razy, nawet jeśli już za pierwszym razem dobrze smakuje. Jeśli z jakichś powodów potrawa się nie udaje, odrzucam ją – to trochę jak w amerykańskim systemie sądowniczym: trzy przewinienia i do widzenia!Woli pani jeść w domu czy poza nim?Och, lubię jedno i drugie, ale wolę jadać w domu. Nie chciałabym jednak poprzestawać tylko na tym, wyjście poza dom może być czymś wyjątkowym, może też podsuwać nowe pomysły. Co więcej, gdy wybiorę się coś zjeść, lubię zamawiać rzeczy, których sama często nie gotuję. Mówię tu o jedzeniu z obu krańców skali: z jednej strony o kuchni japońskiej, a z drugiej o wszystkim, co smaży się w głębokim tłuszczu.Dzwonią do pani przyjaciele, mówią, że są głodni i że za godzinę do pani wpadną. Co pani przygotuje?Zależy, co mam pod ręką. W mojej lodówce zawsze jest
kurczak – uważam, że
kurczę pieczone to jedna z najmilszych potraw, jaką można podjąć gości: to prawdziwy, domowy smak. Uważam też, że w domu powinno się podawać jedzenie domowe, a nie takie, jakiego można się spodziewać w restauracji. Nie oznacza to wcale, że ma to być wiecznie to samo.
Kurczaka można upiec na wiele sposobów. Mam przepis na
kurczaka pieczonego po włosku, z
porami,
czarnymi oliwkami i
papryką – to prawdziwa domowa uczta. Natomiast na naprawdę ostatnią chwilę ugotowałabym chyba spaghetti alla carbonara. Tego przepisu nie podaję jednak w programie „Nigellissima”, bo przedstawiłam go w swojej poprzedniej książce (jest też na mojej stronie internetowej).Nigella:Pięć produktów, które warto
mieć w domu, by szybko przygotować typowe włoskie danie–
cytryny – jeśli mamy wybór, polecam
cytryny z Amalfi, ale równie dobre będą „zwyczajne”, byle tylko były z ekologicznej uprawy i niepowlekane
woskiem, bo to właśnie w startej skórce kryje się najwięcej
cytrynowego aromatu.–
wermut – Włosi mają cudowny czerwony, biały i różowy, używam ich do gotowania niemal nieustannie – a we Włoszech robi się z nich koktajle! Ja uważam, że to nieoceniony
alkohol. Nadaje potrawom wspaniały,
winny smak, a nie trzeba otwierać butelki
wina. Ważne jest też to, że ten typ
alkoholu szybko się wygotowuje, nie trzeba więc trzymać potrawy na ogniu przez długi czas, co jest konieczne, gdy używamy czerwonego,
wytrawnego wina.– suszone, czerwone
chili w płatkach – Włosi ostrożnie używają tej
przyprawy, a ja chętnie po nią sięgam, bo kocham jedzenie z ogniem!–
makaron – no cóż, to oczywiste, ale bez niego właściwie nie mogłabym gotować wielu ulubionych potraw. Szczególnie lubię fusilli lunghi –
makaron, który jest jak zwykłe świderki, tyle że dłuższe. Zupełnie jak złote loczki, albo – nieco mniej poetyckie porównanie – kable od telefonu. Dzięki nim każde
makaronowe danie wygląda wyjątkowo i moje dzieci je uwielbiają!– pancetta – nieważne, czy w dużym kawałku, czy w kostce. To włoska wersja
boczku (choć to duże uproszczenie) i
absolutny numero uno w mojej kuchni!Nigella Lawson. Brytyjska dziennikarka, autorka popularnych książek i telewizyjnych programów kulinarnych. Najnowszy program Nigelli Lawson pt. „Nigellissima” od stycznia można oglądać na kanale BBC LifestyleSprawdź czy Nigella Lawson zdobędzie tytuł ulubionego szefa kuchni widzów BBC Lifestyle. Od 5 lutego codziennie emitowane będą specjalne programy prezentujące 10 szefów kuchni, którzy otrzymali najwięcej głosów, a nazwisko najpopularniejszego brytyjskiego kucharza telewizyjnego w Polsce ujawnione zostanie w czwartek 14 lutego.źródło