Wykonanie

Kolejne już - tradycyjne, czyli smażone pączki. Kolejne bardzo smaczne i kolejny mały zawód... :-(Zdesperowana kobieta w poszukiwaniu przepisu na pączki , które mają obwódkę po usmażeniu sięga po coraz to nowe przepisy. A obwódki jak nie było, tak nie ma... No nic chyba sobie odpuszczę, widać
mąka orkiszowa nie pozwala im się tak napuszyć, bo to ponoć od tego tworzy się cudowna, jasna obręcz. Niemniej, nie oto chyba chodzi, pączki są pyszne i bez niej ! Gorąco polecam ;-)Bardzo łatwe w przygotowaniu. Szczególnie dla osób mniej doświadczonych idealne jest nadziewanie pączków po usmażeniu, mamy pewność, że nadzienie nam nie wypłynie. Dla mnie jest to super rozwiązanie ze względu na możliwość naszprycowania ich większą ilością powideł niż przy nadziewaniu od razu. Pączki baaardzo konkretne. Może mniej zdrowe niż pieczone w piekarniku ale część Rodzinki uznała, że muszą być smażone, w końcu tłusty czwartek jest tylko raz w roku. Ja przygotowywałam z podwójnej porcji, oj było co wyrabiać... Ale uśmiech zadowolenia , szczególnie najmniejszej buźki- bezcenny... :-)Pocieszające , że smażone na
oleju kokosowym, zdrowa
mąka orkiszowa...- trzeba sobie jakoś wytłumaczyć dzień rozpusty...Składniki na ok.20 sztuk:- 550g
mąki orkiszowej (u mnie typ 750) lub
mąki pszennej 500g- 250ml ciepłego
mleka- 50g świeżych
drożdży- szczypta
soli- 4
żółtka- 1
jajko- 3 łyżki
ksylitolu lub
cukru- 1 łyżka
ksylitolu z prawdziwą
wanilią (lub
cukier waniliowy)- 1/2 łyżeczki
cukru trzcinowego lub
cukru- 2 łyżki
spirytusu- 50g roztopionego, letniego
masła+dodatkowo:- mielony
ksylitol do posypania lub
lukier z
cukru trzcinowego-
olej do smażenia ok.1 litr (u mnie
olej kokosowy bezzapachowy)
Drożdże rozkruszyć do kubeczka, dodać
cukier trzcinowy, łyżkę
mąki i część ciepłego
mleka. Dokładnie zamieszać i odstawić na ok.10-15 minut.W tym czasie w kubeczku topimy
masło i odstawiamy.Do miski wbijamy
jajko oraz 4
żółtka , dodajemy szczyptę
soli,
ksylitol (ew.
cukier) oraz
ksylitol z
wanilią (lub
cukier waniliowy) i ucieramy do białości, ok.10 minut.Do dużej miski wsypujemy
mąkę, dodajemy ubitą masę jajeczną, wyrośnięty zaczyn i dokładnie wyrabiamy. Ręcznie lub mikserem, ok.10-15 minut.Po tym czasie dodajemy przestudzone
masło oraz
spirytus i dokładnie wyrabiamy do połączenia składników. Dobrze wyrobione, gładkie ciasto odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce, na ok.1-1,5h aż znacznie urośnie.

Po tym czasie ciasto wykładamy na oprószony
mąką blat i wyrabiamy rękoma ok.2-3 minuty w celu odpowietrzenia. Rozgniatamy dłońmi na nieduży prostokąt i wycinamy szklanką kółka. Odkładamy je na podsypaną
mąką blaszkę i odstawiamy pod przykryciem na ok.30-45 minut, w celu napuszenia. Nie trzeba ich formować w kulki (ja z części toczyłam okrągłe piłeczki, a podczas smażenia wszystkie wychodziły tak samo okrąglutkie). Z reszty ciasta zagniatamy kulę, którą rozpłaszczamy dłońmi i znów wycinamy kółka. Tak aż do zużycia całego ciasta.Jeżeli chcemy upiec pączki od razu z nadzieniem, to krążek ciasta rozpłaszczamy na dłoni, nakładamy łyżeczkę farszu i dokładnie sklejamy. Odkładamy łączeniem na spód.

W garnku przygotowujemy sobie tłuszcz, należy go wolno roztapiać. Gdy osiągnie temp.180*C możemy przystąpić do smażenia naszych pączków.Smażymy je partiami, tak, by mogły swobodnie pływać, po ok.2 minuty z każdej strony. Jeżeli są dobrze napuszone powinna nam wyjść piękna obwódka, mnie wyszła aż na jednym pączku...Wyławiamy je łyżką cedzakową i odkładamy na papierowy ręcznik , by wchłonął nadmiar tłuszczu.

Po usmażeniu wszystkich zaczynamy nadziewanie. W tym celu - najlepszy, sprawdzony już przeze kilka
razy sposób (nie pamiętam już, gdzie to kiedyś przeczytałam) woreczek do mrożonek i długa końcówka od szprycki (Rękaw cukierniczy też jest ok.ale trzeba go później wymywać, a tu - robota skończona woreczek do śmieci, tylko końcóweczka do mycia).

Po nadzianiu pączki posypujemy mielonym
ksylitolem lub smarujemy pędzelkiem lukrem.Polecam uwielbiany przez nas
lukier marcepanowy: puder trzcinowy, kilka kropli
olejku migdałowego i kremówka. Dokładnie wymieszać i
lukier gotowy. W zależności od tego jaki ma być gęsty dodajemy odpowiednią ilość kremówki. Ten
lukier jest przepyszny, Jest mniej słodki niż tradycyjny i ma cudny smak marcepanu...




Smacznego ;-)