Wykonanie
Jakie to przyjemne uczucie kiedy po ponad miesiącu…yyy, nie! już prawie dwóch ! chwytasz za patelnie i zabierasz się za smażenie jednego z najlepszych comfort food – naleśników . To jest to na co tak długo czekałam. Nowa patelnia, którą kupiłam, hmmm… dobre kilka miesięcy temu – specjalnie na wyjazd tutaj, sprawdza się idealnie! Zaserwowałam dziś sobie na śniadanie orkiszowe naleśniki z
cynamonem – tylko trzy składniki, a efekt w 100% zadowalający. Nadziałam je jesienną
gruszką otoczoną
syropem daktylowym oraz tahini i
masłem orzechowym – trudno było mi zdecydować na co mam ochotę, więc
czemu by nie wybrać obu smarowidełOstatnio zjadam spore ilości
orzechów i
maseł orzechowych <3 Cóż się dziwić, na studiach energia jest potrzebna. Naleśniki hojnie ‚udekorowałam’ chrupiącymi ziarenkami kakaowca, oprószyłam
cynamonem i polałam resztą
gruszkowo-
daktylowego sosu … Bardzo przyjemnie mi dziś było z talerzem takiego pysznego śniadania przed sobą..
cynamonowe naleśniki orkiszowe z
gruszką duszoną z
syropem daktylowym, jeden z tahini, drugi z
masłem orzechowym podane z ziarnem kakaowca i
cynamonemcinnamon spelt crepes stuffed with stewed pear with date
syrup, one with tahini and the other with peanut butter served with cocoa nibs and cinnamon
Składniki:1/2 szklanki
mąki orkiszowej pełnoziarnistej1/2 łyżeczki
cynamonuok. 3/4 szklanki
mleka roślinnego (lub 1:1 z
wodą; najlepiej
sojowe niesłodzone)Wszystkie składniki dokładnie ze sobą zmiksować, wymieszać trzepaczką/widelcem. Smażyć naleśniki na suchej (zależy od jakości i rodzaju patelni) lub lekko natłuszczonej patelni. Podawać z dowolnymi dodatkami.
Gruszkę pokroiłam w kostkę i razem z łyżką
syropu daktylowego dusiłam przez chwilę w garnku aż stanie się miękka. Jednego naleśniki wysmarowałam tahini i dodałam część
gruszki, a drugiego
masłem orzechowym i nadziałam pozostałą częścią. Na koniec polałam jeszcze
syropem, który został w garnuszku po duszeniu
gruszki.Smacznego!Nie wiem czy to sama sobie przewidziałam, ale jak smażyłam naleśniki tak przez myśl mi przeszło, że bateria w aparacie jednak nie do końca może wytrzymać „naleśnikową sesję”. No tak, i stało się – zdążyłam zrobić tylko trzy zdjęcia, bateria wyładowana. Dziękuję.Udanego weekendu!!