Wykonanie
*Miniony weekend pachniał nie tylko
kawą i
pomarańczami, ale również (a może przede wszystkim ;) )
imbirem. Już jakiś czas temu Bareya zapytał mnie o przepis na
imbir kandyzowany, stwierdziłam więc, że chyba już
pora, by ponownie przetestować kilka przepisów. Pierwszy
imbir kandyzowany jaki robiłam kilka lat temu mnie nie zachwycił. Był zdecydowanie zbyt mocny w smaku, zbyt agresywny dla podniebienia. Jeśli więc nie macie ochoty zionąć ogniem po jego spożyciu, wybierzcie taki przepis, w którym
imbir gotuje się najpierw kilka minut w samej wodzie, najlepiej dwa lub trzy
razy; jeśli natomast wolicie faktycznie bardzo mocny
imbirowy smak – wygotujcie go tylko raz. W przepisach w których
cukru jest o wiele więcej niż
wody,
płatki imbirowe stają się – jak dla mnie – nieco zbyt ‘twarde’ po ugotowaniu i wystygnięciu, a
syrop bardziej przypomina gęsty, twardniejący karmel niż
syrop cukrowy. Jeden z nich np. całkowicie zastygł po przełożeniu do słoiczka, przed użyciem więc będzie trzeba go ponownie podgrzać i rozpuścić. Ale takie są właśnie uroki kulinarnych testów ;)Ostatecznie moim zdecydowanym faworytem okazał się przepis Davida Lebovitza (co nie powinno dziwić, wszak jego przepisy są naprawdę świetne!).
Imbir z tego przepisu jest dokładnie taki jak lubię : delikatny, lecz nadal ‘imbirowy’ ;), słodki i rozpływający się w ustach.
Syrop ma idealną konsystencję i świetnie nadaje się również jako dodatek do wszelakich deserów, wypieków czy koktajli. A przy okazji podczas przygotowawania go w Waszym domu unosić się będzie wspaniały,
imbirowy, orzeźwiający aromat :)Przygotowanie kandyzowanego
imbiru jest naprawdę łatwe, warto więc pokusić się o zrobienie go takim oto domowym sposobem (a przy okazji może to być również sympatyczny podarek np. świąteczny).*
źródło : David Lebovitz500 g świeżego
imbiru800 g
cukru (użyłam nieco więcej – ok. 850 g jasnego trzcinowego)*1 litr
wodyszczypta
soliUwaga :Kupując kłącza
imbiru pamiętajmy, by miały one gładką skórkę, by nie były pomarszczone czy wysuszone; wybierajmy te, które są najcięższe, to bowiem świadczy również o ich świeżości.
Imbir obrać ze skórki (używam obieraczki, takiej jak do
pomidorów np.) i pokroić na dosyć cienkie plasterki (ok. 1,5 – 2 mm). Przełożyć
imbir do rondelka o grubym dnie i nalać tyle
wody, by
imbir był przykryty. Zagotować, następnie zmnijszyć ogień i gotować na bardzo wolnym ogniu przez 10 min. Odcedzić, ponownie zalać
imbir zimną
wodą i powtórzyć gotowanie.
Wodę,
cukier sól oraz odcedzony
imbir wymieszać w rondelku i gotować tak długo, aż
syrop uzyska temperaturę 106°. Jeśli nie posiadamy termomentra cukierniczego – gotujemy
syrop tak długo, aż będzie
mieć konsystencję ciekłego
miodu (ważne jest, by
syrop gotować na bardzo wolnym ogniu).Jeśli chcemy otrzymać ‘suchy’
imbir kandyzowany – odcedzamy
płatki imbiru z
syropu, przekładamy np. na papier do pieczenia wysypany odrobiną
cukru i jeszcze ciepły obtaczamy w cukrze. Pozostawiamy do całkowitego wyschnięcia.*
*Jeśli chcemy przechowywać
imbir bezpośrednio w
syropie – pozostawiamy preparację do wystygnięcia (na minimum godzinę lub na całą noc), a natępnie przekładamy do czystych słoiczków i przechowujemy w chłodnym miejscu (najlepiej w lodówce), do roku.‘Suchy’ kandyzowany
imbir możemy przechowywać w temperaturze pokojowej (szczelnie zamknięty) przez kilka miesięcy.** jeśli użyjecie
cukru rafinowanego, kolor
syropu będzie nieco jaśniejszy, ja jednak lubię ten
bursztynowy, głęboki kolor jaki można uzyskać dzięki dodatkowi
cukru trzcinowego.A już w ‘następnym odcinku’ –
syrop imbirowy z korzenną nutą :)Mam **Pozdrawiam serdecznie !*