Wykonanie
Przygotowanie 175 pierogów z
kapustą (tyle wyszło) zajmuje pół dnia, ale czym byłaby Wigilia bez pierogów? Zawsze przygotowujemy je wcześniej i zamrażamy, a na Wigilię podsmażamy. Specjalistką od lepienia pierogów jest moja Mama. Można powiedzieć, że metoda zawijania jest przekazywana w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenia:) Nigdzie nie widziałem jeszcze pierogów z podobnymi falbankami. W tym roku zanotowałem mały sukces: Mama stwierdziła, że na pierwszy rzut oka nie może odróżnić które pierogi robiła ona, a które ja. Znaleźliśmy jednak sposób na rozróżnienie – wszystkie pierogi zlepione przez Mamę mają 11 falbanek... masakra:D
Zaczynamy od przygotowania farszu:
kapusta kiszona – 3 kg
cebula – 6 szt.
grzyby suszone – 50 gram
olej – 8 łyżek
mąka pszenna – 3 łyżki
przyprawy:
sól,
pieprz,
cukierKapustę płuczemy, dodajemy namoczone
grzyby i odrobinę
wody i gotujemy około godziny. Po wystudzeniu odciskamy
wodę i mielimy przez maszynkę razem z pokrojoną w kostkę i podsmażoną
cebulą. Z
mąki robimy zasmażkę i dodajemy do farszu. Mieszamy i przyprawiamy do smaku.
Ciasto:
mąka pszenna – 1 kg
woda – 1,5 szklanki
olej – 2 łyżki
Mąkę zalewamy wrzącą
wodą. Mieszamy lekko łyżką, czekamy aż wystygnie, dodajemy
olej i mieszamy (jeśli wlejemy
olej na rękę, będzie nam łatwiej wymieszać ciasto – nie będzie się tak kleić). Ciasto powinno być dość suche i łatwo odchodzić od rąk. Jeśli uznamy, że zbyt mocno się lepi, dodajemy odrobinę
mąki.
Pierogi: z ciasta odcinamy małe kawałki i wałkujemy je, podsypując
mąką, na cienkie placki. Wycinamy szklanką kółka, na każde nakładamy łyżeczką farsz i zlepiamy. Są różne metody lepienia pierogów. Ja osobiście polecam falbanki. Wygląda to groźnie, ale robi się dość łatwo:)
Pierogi wrzucamy do wrzącej, osolonej
wody z odrobiną
oleju i gotujemy minutę od wypłynięcia. Nie możemy wrzucić wszystkich naraz – przy takiej ilości gotowaliśmy w czterech partiach w pięciolitrowym garnku. Po wrzuceniu do garnka pierogi trzeba delikatnie zamieszać, żeby nie przywierały do dna. Wyjmujemy sitkiem lub łyżką cedzakową i rozkładamy na talerzach. Jak wystygną można je wrzucić do woreczka i zamrozić.