ßßß
Pytałam już czy też jadacie czasami oczami? Ja uwielbiam tą formę bo jest arcy niskokaloryczna. Przepis dedykuję (tylko troszkę złośliwie) tym, którzy wczesnym rankiem zerwali się z łóżka i pognali na dworzec aby zdążyć na pociąg i zabrali wszystko...bilet, portfel, laptop...wszystko oprócz np. takiej aromatycznej mufinki jak ta obok:)Tym razem w kuchni zapachniało pomarańczą i prawie dałam się nabrać, że Boże Narodzenie to już.W każdym razie wypiek doskonale nada się pod choinkę:)Zanim zaczniemy, przygotujcie:75 g masła (trochę mniej niż połowa kostki)250 g mąkipół szklanki mielonych migdałów0,5 łyżeczki sody oczyszczonej2 łyżeczki proszku do pieczenia75 g cukruskórka z 1 pomarańczy (starta na małych oczkach)pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy (wystarczy to co wydobędzie się z tej jednej;)100 ml mleka1 jajkoPiekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.Formę na mufinki wykładamy papierowymi wkładkami lub smarujemy masłem (tylko tak aby później nasze babeczki nie przywarły).
Tradycyjnie suche składniki mieszamy osobno a mokre osobno i dopiero na koniec łączymy je niedbale przewracając widelcem. A zatem w jednej misce mąka, migdały, soda, proszek do pieczenia, cekier, skórka pomarańczy a w drugiej roztopione masło, sok, jajko, mleko. Następnie płynne składniki wlewamy do suchych i delikatnie mieszamy widelcem aby następnie wyłożyć masę do mufinkowych foremek.Do piekarniki wkładamy wszystko na ok. 20-30 min.
Zapach powala!!!Ja uwielbiam połączenie pomarańczy z ciemną czekoladą, więc postanowiłam dodać po kleksie polewy czekoladowej na wierzch...yyymmm...bosko, mówię Wam:)Pozdrowienia dla wszystkich podróżujących Kamisiów:)