Wykonanie
            
Wczoraj, późnym wieczorem, zupełnie niespodziewanie zostałam obdarowana wiaderkiem 
grzybów prosto z lasu. Nie 
powiem, że się ucieszyłam. Bo późno, bo rano trzeba wcześnie wstać, bo to tyle roboty. Ale cóż, jedzenia nie lubię wyrzucać, a 
grzybki bardzo lubię to za długo się nie złościłam :) Zabrałam się za pracę. Połowę z niej wykonał mój osobisty mąż ( który to przyczynił się do dostarczenia owego wiaderka do domu ) czyli oczyścił 
grzyby. Ja zajęłam się ich przetwarzaniem. Część wysuszyłam w piekarniku,część zasmażyłam, poporcjowałam i zamroziłam a wszystkie najmniejsze zamarynowałam w słoiczkach. Skończyliśmy blisko godziny 23.30 , ale dziś wiem, że było warto :)Do marynowania wybrałam najmniejsze okazy i ulokowałam je w malutkich słoiczkach po 
majonezie, tak aby były na jeden raz. Zalewy mi trochę zostało, dokupię małych 
pieczarek i będą jeszcze ze dwa słoiczki.Polecam :)Składniki- 1 kg 
grzybów- 
cebula 2 szt.Zalewa- 2 szklanki 
wody- 1/2 szklanki 
octu 10%- 1/2 łyżeczki 
cukru- 1 łyżka 
soli- 
ziele angielskie, 
listek laurowy,
pieprz w ziarenkachWykonanieOczyszczone 
grzybki starannie wypłukałam, zalałam 
wodą i gotowałam ok. 20-30 minut ( w zależności od wielkości ). W osobnym naczyniu przygotowałam zalewę dodając do niej pokrojoną w piórka 
cebulę. Zalewę gotowałam ok. 10 minut.Odcedzone 
grzybki nałożyłam do wyprażonych słoiczków, zalałam gorącą zalewą wraz 
cebulą, tak aby 
grzybki były całkiem przykryte.Pasteryzowałam 10 minut.Smacznego :)