Wykonanie

Z wykle robię tysiąc wariacji na temat ciasta kruchego. Wczoraj jednak postanowiłam wrócić do trochę zapomnianego przeze mnie ciasta ucieranego. Oczywiście jako kuchenny eksperymentator zaczęłam kombinować i o mały włos nie schrzaniłabym roboty... Jeszcze w
między czasie zadzwonił mój facet pogadać o życiu pszczół i niestety musiałam go zbyć słowami " Misiek bo mi ciasto umiera !". Na szczęście nie umarło, ale żeby Wam zaoszczędzić perypetii zostanę może przy moim klasycznym sposobie jego wykonania :Skład ( na dużą blachę ):Ciasto :1 i 3/4 szklanki
mąki3/4 szklanki
oleju4
jajka1 szklanka
cukru2 łyżeczki
cukru waniliowego1,5 łyżeczki
proszku do pieczenia1 czubata łyżeczka
cynamonu ( jeśli ktoś lubi mocno
cynamonowe to może zwiększyć ilość )skórka otarta z jednej
cytrynyNadzienie :
JABŁKA :D ok. 4 - 5 sztuk ( zależnie od wielkości ) - ja osobiście używałam Antonówek,ale to kwestia przypadku, bo takie tatuś przytargał do domu, inne też mogą być, ale najlepiej żeby były lekko kwaskowe.Przygotowanie :Zacznijcie od pokrojenia
jabłek w ćwiartki, obrania i usunięcia gniazd nasiennych. Blachę wyłóżcie papierem do pieczenia bądź wysmarujcie tłuszczem i obsypcie
mąką. A dalej lecimy z
ciastem.
Jajka ucieramy z
cukrem i
cukrem waniliowym na jednolitą masę, nie przerywając miksowania dodajemy
olej, a następnie
mąkę przesianą z
proszkiem do pieczenia i
cynamonem oraz
skórkę z cytryny ( podkreśli ona smak ciasta, nie będzie on " płasko słodki " ). Wszystko ucieramy, aż zaczną się pojawiać pęcherze. Ciasto wylewamy na blachę i układamy na nim ćwiartki
jabłek. Każdą ćwiartkę lekko nacinamy wzdłuż na wierzchu nożem.Ciasto pieczemy w 180 stopniach przez 40 - 50 minut, można sprawdzić patyczkiem czy jest już gotowe. W tym celu nakłuwamy ciasto, jeśli nie przykleja się do patyczka to jest OK.
Kaczka