Wykonanie
Kumpel z pracy poprosił mnie o chlebek dla żony. Żeby taki był
razowy i może z
cebulą i może z
czosnkiem i w ogóle może żeby taki całkiem samczny był... :) No cóż, specjalne życzenie to i specjalny przepis być musi. A skoro specjalny to muszę sam go opracować. Więc usiadłem, pomyślałem, wziąłem kartkę i długopis i wypisałem co trzeba. A trzeba:1 kg
mąki żytniej drobno mielonej typ 2000
250 g zakwasu20 g
drożdży200 g ziaren owsa spożywczego nagiego500 ml
żurku200 ml
maślanki2 łyżeczki
soli2 łyżeczki
cukru250 g
cebuli2 ząbki
czosnkuNajpierw kroimy
cebulę w kostkę, raczej taką nie za drobną i podsmażamy na patelni. Jak
cebula się smaży to bierzemy dużą miskę i wsypujemy do niej wszystko co tam mamy: zakwas,
mąkę, wkruszamy
drożdże, wlewamy żurek (ja wziąłem taki gotowy z butelki, ale jak ktoś chce samemu zrobić to nie widzę nic na przeciwko :)),
maślankę,
sól i
cukier. Z owsa odsypujemy 4 łyżki i resztę też dajemy do miski. Te 4 łyżki przydadzą nam się później do posypania
chleba.
Czosnek siekamy bardzo drobno i też do miski.Jak już
cebulka zrobi się rumiana (rumiana, a nie przypalona :)) to też wrzucamy ją do całej reszty. I zaczynamy mieszać. Wyrabiamy 10 minut, tak żeby wszystkie składniki się ładnie połączyły.
Mąka żytnia nie wyrabia się zbyt lekko więc przygotujmy się na wysiłek :)A jak już wyrobimy to przekładamy do dwóch natłuszczonych keksówek (stwierdziłem, że zrobię dwa bochenki. Bo skoro dla kumpla robię to i dla siebie też przy okazji). Dobrze jest zmoczyć przy wkładaniu ciasta dłonie zimną
wodą - będzie łatwiej. Wygładzamy mokrymi dłońmi ciasto w keksówkach i odstawiamy do wyrośnięcia co najmniej na 2 godziny. Chlebek jakoś bardzo nie wyrasta, ale taka już natura
chlebów żytnich.Teraz już tylko delikatnie przy pomocy pędzelka smarujemy chlebek
wodą i posypujemy owsem, który nam pozostał.Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy 50 minut.