Wykonanie
Zagadka: gdzie można znaleźć ciekawe przepisy?U fryzjera.
Siedzi człowiek pół godziny z farbą na głowie i z nudów przegląda gazety. Mam zazwyczaj takie szczęście, że albo trafiam na takie, które już czytałam, albo na zupełnie mnie nie interesujące, traktujące o rozwodach i dorastających dzieciach, jeszcze nie moja bajka. Jednak podczas dwóch ostatnich wizyt kartkując brukowce natknęłam się na dział kulinarny. Przepisy tam zamieszczone na tyle mnie zaciekawiły, że miałam wielką ochotę je przetestować.Oto pierwszy z nich, który jest bardzo prosty i szybki, a smak i delikatność powaliły mnie na kolana.

Potrzebne będą:2-3
białka (moim zdaniem 2 wystarczą, ja użyłam 3 i było za dużo)4 połówki
brzoskwiń z puszki4 połówki
gruszek z puszkipół szklanki
cukrupół opakowania
wiórków kokosowychmrożone maliny/mrożone jagody/rodzynki/owoce z
syropucynamonszczypta
solipół łyżeczki
octupół łyżeczki
mąki ziemniaczanejPrzygotowanie:
owoce odsączamy z zalewy
cukier rozdrabniamy lub używamy pudrudo
białek dodajemy
sól i ubijamy na pianę pod koniec partiami dosypujemy do piany
cukier cały czas miksując na koniec dodajemy do piany
ocet by
białko szybciej się ścięło i
mąkę ziemniaczaną by
beza nie pękałapianę delikatnie mieszamy z
kokosem (ja ten punkt pominęłam, bo nie lubię
kokosu)odsączone
owoce układamy w naczyniu żaroodpornym, ja postanowiłam sobie życie ułatwić i włożyłam je do formy na muffinki, dzięki
czemu nie przewracały się na boki w zagłębienia
owoców nakładamy mrożone
maliny (były o połowę tańsze od
jagód ;)posypujemy
cynamonem

przy pomocy 2 łyżek nakładamy na górę
bezę, tak aby przykryć
mrożone owocepieczemy w nagrzanym do 200 o C piekarniku 10-15 min., aż
beza będzie złota (ja bym jednk tą temperaturę zmniejszyła do 180 o C ponieważ taka podawana jest w większości przepisów na
bezę, mam wrażenie że przy wyższej za bardzo nabrała mi koloru)dodatkową metodą, aby
beza za bardzo nie brązowiała może być po ok.5min. przykrycie jej papierem do pieczenia od góry, ale uwaga musi być nowiutki, raz użyty do przykrywania więcej się nie nadaje, niby szkoda wyrzucać, ale u mnie użycie papieru drugi raz zawsze kończy się spaleniem całej
bezy ;] nie wiem dokładnie jak to działa, ale tak jest i już.po upieczeniu najpierw uchylamy drzwiczki piekarnika na chwilę,
potem wyciągamy, tak profilaktycznie, aby
beza nie siadła i gotowe.

Spożywać proponuję nożem i widelcem, aby się nie oparzyć, nie ubrudzić i w każdym kęsie
mieć bezę i
owoce.Smacznego;)