ßßß
 
            
         Jak już nieraz wspomniałam, dom mi pustoszeje i dlatego na przyjazd syna, największego entuzjasty mojej kuchni zawsze się mobilizuję. W ostatnią niedzielę zrobiłam wypasiony obiad , oczywiście z rosołkiem na pierwsze danie. Na drugie były kotleciki jagnięce inspirowane tym przepisem , a że piekłam do nich ziemniaczki , to i kotleciki zrobiłam w piekarniku, w woreczku do pieczenia.kilka kotlecików jagnięcycholej smakowy z bazylią i czosnkiemsuszony rozmarynświeża mięta ( znalazłam w ogrodzie, niech żyje ciepła zimasól, pieprz z młynkaKotleciki miałam bez kostki, więc dla zachowania kształtu lekko je rozgniotłam dłonią. Posypałam solą i pieprzem z młynka, igiełkami rozmarynu oraz posiekaną młodziutką świeżą miętą, prosto z grządki. Polałam olejem z bazylią i czosnkiem ( prezent od sponsora Food Bloger Fest się przydał ) , wymieszałam wszystko w misce i zafoliowane wstawiłam do lodówki na godzinę.Włożyłam do woreczka do pieczenia i wstawiłam do piekarnika wraz z piekącymi się ziołowymi ziemniaczkami , w temperaturę 180 C , na około 20 minut.Wyszły pyszne, soczyste, pachnące – syn był zachwycony. Pieczone ziołowe ziemniaczki świetnie do nich pasowały a do tego była sałata w winegrecie z domowymi warzywami konserwowymi na moim jabłkowym occie – zrobiłam najpierw pieczarki , potem poszłam za ciosem i dołączyłam paprykę. Muszę wrzucić na nie przepis, bo nie widzę go na blogu, może przy okazji rillettes na cydrze ( też domowym) , bo pasowały dobrze do tego smarowidła.Smacznego !
Jak już nieraz wspomniałam, dom mi pustoszeje i dlatego na przyjazd syna, największego entuzjasty mojej kuchni zawsze się mobilizuję. W ostatnią niedzielę zrobiłam wypasiony obiad , oczywiście z rosołkiem na pierwsze danie. Na drugie były kotleciki jagnięce inspirowane tym przepisem , a że piekłam do nich ziemniaczki , to i kotleciki zrobiłam w piekarniku, w woreczku do pieczenia.kilka kotlecików jagnięcycholej smakowy z bazylią i czosnkiemsuszony rozmarynświeża mięta ( znalazłam w ogrodzie, niech żyje ciepła zimasól, pieprz z młynkaKotleciki miałam bez kostki, więc dla zachowania kształtu lekko je rozgniotłam dłonią. Posypałam solą i pieprzem z młynka, igiełkami rozmarynu oraz posiekaną młodziutką świeżą miętą, prosto z grządki. Polałam olejem z bazylią i czosnkiem ( prezent od sponsora Food Bloger Fest się przydał ) , wymieszałam wszystko w misce i zafoliowane wstawiłam do lodówki na godzinę.Włożyłam do woreczka do pieczenia i wstawiłam do piekarnika wraz z piekącymi się ziołowymi ziemniaczkami , w temperaturę 180 C , na około 20 minut.Wyszły pyszne, soczyste, pachnące – syn był zachwycony. Pieczone ziołowe ziemniaczki świetnie do nich pasowały a do tego była sałata w winegrecie z domowymi warzywami konserwowymi na moim jabłkowym occie – zrobiłam najpierw pieczarki , potem poszłam za ciosem i dołączyłam paprykę. Muszę wrzucić na nie przepis, bo nie widzę go na blogu, może przy okazji rillettes na cydrze ( też domowym) , bo pasowały dobrze do tego smarowidła.Smacznego !