Wykonanie

Kolejna
nalewka, którą zrobiłem w oczekiwaniu na jakieś sezonowe
owoce. Zrobiłem z tego co miałem pod ręką, z czegoś co cały rok jest dostępne. Ale to chyba już jedna z ostatnich tego typu, niedługo powinny się zacząć z prawdziwych świeżych
owoców. Już się nie
mogę doczekać. Będziemy przynosić z Madzią z bazaru całe kilogramy
wiśni,
śliwek,
malin,
truskawek,
jeżyn,
czereśni i sam nie wiem czego jeszcze, a
potem będę produkował i produkował. Tylko kto to
potem wszystko wypije? Jakby co, możecie śmiało wpadać,
serio. My tego nie przepijemy sami, a piwniczki nie mamy, więc przechowywać ciężko. A poza tym wiek i zdrowie już nie te co kiedyś, już tyle pić się nie da.Ktoś kiedyś stwierdził, że studia to najpiękniejszy czas w życiu. Osobiście uważam, że to bzdura. Czas studiów to była orka na ugorze, a ten kto wymyślił to stwierdzenie musiał miękko przelawirować studia na garnuszku rodziców. No nieważne. Zmierzam do tego, że jedyne co było dobre, gdy byłem na studiach, to fakt, że wypić mogłem więcej :) Eehh, gdybym wtedy bawił się w robienie
nalewek to może faktycznie ten czas jakoś milej bym wspominał :)1 litr
czystej wódki 40%200 ml
spirytusu 95%250 ml
wody360 g
miodu300 g suszonych
śliwek150 g suszonych fig1/3
laski waniliiŚliwki i
figi kroimy na kawałki (może być na pół),
wanilię również. Wrzucamy do słoja i zalewamy
spirytusem,
wódką,
wodą i
miodem. Zakręcamy i chowamy w ciepłe miejsce na 2 tygodnie.Po tym czasie przelewamy nalew przez sito, tak żeby pozbyć się
owoców. Płyn wraca z powrotem do słoja, a
owoce przekładamy do małego słoika. I zasypujemy kilkoma łyżkami
cukru. Oba słoiki zakręcamy i odstawiamy na kolejne dwa tygodnie. W tym czasie z zasypanych
cukrem owoców wydzieli się
syrop. I teraz czeka nas najmniej przyjemny etap: filtrowanie. Pierwsza część filtrowania powinna pójść dość gładko. Przy pomocy rurki (takiej akwarystycznej lub od kroplówki) zasysamy
nalewkę znad osadu do drugiego słoika. Ostrożnie i delikatnie żeby osadu nie zassać. Jak już zassiemy ile się da to resztę trzeba przefiltrować. Ja używam filtrów do
kawy wyłożonych dodatkowo jednym listkiem papierowego ręcznika. Filtr mocuję gumką na słoiku i środek filtra wyściełam ręczniczkiem.Filtruje się koszmarnie.
Nalewka jest dość gęsta, co jakiś czas trzeba nowy filtr zakładać, bo się zakleja kompletnie. Filtrowanie może zająć kilkanaście godzin. Trudno, trzeba przez to przebrnąć, inaczej się nie da. Na koniec filtrujemy też
syrop z
owoców i łączymy z
nalewką. Butelkujemy i zostawiamy na 2 miesiące żeby dojrzało.DEGUSTACJA:Ta
nalewka ma bardzo ciekawy smak. Jest mocna i złożona w smaku. Nie przepadam za mocnymi
alkoholami, dla mnie optymalną procentowość ma np.
wino. Ale ta
nalewka, mimo swojej mocy, zrobiła na mnie wrażenie.Najpierw, w pierwszym odczuciu, czuć moc
alkoholu. Ale już chwilę później zostaje ona przytłoczona mieszaniną fig i
śliwek i po mocy pozostaje tylko jakby mgliste wspomnienie. Które na samym końcu zupełnie zostaje zatarte posmakiem
miodu.Smacznego!