Wykonanie
Chciałabym zatrzymać czas i
jabłka na drzewie- żeby zawsze były soczyste, chrupiące i pozbawione chemicznych utrwalaczy. Niestety zima nadciąga, a z nią poranne przymrozki, które niszczą te cudowne
owoce. Postanowiłam zamknąć kilka
jabłek w słoiczkach. Jedne z pyszniejszych
jabłek prażonych jakie
jadłam.
Owoce nie są rozgotowane, a twarde i chrupiące jak te świeżo zerwane z jabłonki.Składniki (4 słoiczki 1/2 litrowe):3 kg twardych
jabłekskórka z 1
cytrynysok z 1
cytryny1/2 kg
cukru1 laska
cynamonuJabłka obieramy i kroimy w kostkę (około 1cm x 1 cm x 1cm). Umieszczamy
owoce w dużej misce i zasypujemy je
cukrem. Owijamy naczynie folią i odkładamy na noc w chłodne miejsce. Następnego dnia odciskamy
owoce. Umieszczamy je w dużym garnku, a
syrop w rondelku o grubym dnie. Do soku z
jabłek dodajemy pokrojoną w kosteczkę
skórkę z cytryny i gotujemy wszystko razem bez przykrycia, aż płyn odparuje do 1/3 objętości- musi się zrobić gęsty i złoty jak
miód.
Jabłka z kolei umieszczamy na małym gazie. Dodajemy
sok z cytryny i startą laskę
cynamonu. Całość gotujemy krótko (około 5-10 minut), ściągamy z ognia i rozkładamy
owoce do słoiczków. Zalewamy je
syropem. Zamykamy słoiczki szczelnie, odwracamy do góry dnem na 15 minut i czekamy, aż przestygną.