Wykonanie
Skoro podczas wycieczki za miasto nazbierałam dużo kwiatów czarnego bzu to trzeba je wszystkie dobrze wykorzystać, prawda? Część, jak pamiętacie, trafiła do pysznego
dżemu truskawkowego z dodatkiem tych pięknie pachnących kwiatuszków.
Dżem wyszedł jak marzenie - słodki i o bajecznych aromacie.Zastanawiałam się co jeszcze
mogę zrobić z kwiatów bzu. Pyszna jest lemoniada więc nastawiłam jej cały duży
słój. Będzie orzeźwiający
napój na nadchodzące letnie dni. Resztę kwiatów zalałam mocno słodzoną
wodą i otrzymałam cudowny
syrop kwiatowy do
napojów albo zimowej
herbatki. Robi się go nawet szybciej niż lemoniadę.

czas przygotowania: 10 minut + kilka dniskładniki:3-4 litry przegotowanej
wody1
owoc pomarańczy (można pominąć)2-3
cytryny300-500 g
cukru zwykłego albo trzcinowego jasnego (zależy jak słodkie
napoje lubicie)10 dużych baldachów kwiatowych bzu czarnego




Kwiaty, jak zwykle, zebrałam w
słoneczny dzień. Muszą być w pełni rozkwitłe, ale nie przejrzałe. Ścinałam całe baldachy i nie otrzepywałam ich żeby nie tracić cennego pyłku kwiatowego. Po przyniesieniu do domu rozłożyłam je luźno na dużej, białej ścierce żeby się przewietrzyły i uciekły z nich ostatnie zagubione robaczki. Oberwałam kwiaty od grubszych łodyżek i wsypałam do dużego słoja.
Owoce wyszorowałam dokładnie pod bieżącą
wodą i sparzyłam. Pokroiłam w cienkie plasterki razem ze skórką, wrzuciłam do słoja.
Cukier rozpuściłam w przegotowanej wodzie i ostudzonym roztworem zalałam składniki w słoju. Wymieszałam. Przykryłam
słój kilkakrotnie złożoną gazą i odstawiłam na okienny parapet gdzie
napój dojrzewał przez 3-5 dni. Codziennie, a nawet dwa
razy dziennie, mieszałam zawartość słoja drewnianą łyżką.Właściwie lemoniada jest gotowa po 24 godzinach, ale u mnie stoi dłużej bo lubię jak jest nieco musująca.Po 3 dniach w ciepłym miejscu widoczne były w lemoniadzie bąbelki powietrza a to znaczy, że zaczęła lekko fermentować dzięki dzikim
drożdżom. Zlałam ją filtrując przez sito i gazę. Schłodziłam w lodówce bo na zimno smakuje najlepiej. Można ją pić od razu, ale można też rozlać do wyparzonych, szczelnie zamykanych butelek z grubego szkła, i zostawić w chłodnym miejscu na 1-3 tygodnie żeby
napój dojrzał i był
potem jeszcze bardziej musujący.Pamiętajcie, że lepiej zrobić mniej słodką lemoniadę a później ew. ją nieco dosłodzić.
Cukier, a przynajmniej jego część, można zastąpić naturalnym
miodem jeśli ktoś ma go pod dostatkiem. Lemoniada będzie jeszcze smaczniejsza i zdrowsza.