Wykonanie
Już bardzo dawno nie piekliśmy muffinek, aż do wczoraj, bo właśnie tak mnie jakoś "naszło" że postanowiłam coś wykombinować. I pokombinowałam: zużyłam resztę
mleka kokosowego (pozostało od pieczenia
ciasteczek), przeanalizowałam dotychczas przez nas pieczone muffinki i stworzyłam na ich bazie nowy twór, dodając nasze ulubione dodatki, wyszły cudowne- delikatne, mięciutkie i bardzo wilgotne i co najważniejsze nic nie
tracą na smaku na drugi dzień, są równie smaczne, jak nie smaczniejsze nawet. Pracy przy nich niewiele (jak to przy muffinkach) a cudowny smak pozostaje na długo..., są to zdecydowanie najlepsze muffinki jakie dotychczas
jadłam... :-) Oprócz tego, że są bez
cukru i bez pszenicy, to są także bez laktozy.Z przepisu wychodzi 12 sztuk.Składniki suche:- 320g
mąki orkiszowej u mnie typ750 (pszennej troszkę mniej)- 1 łyżeczka (z lekkim czubkiem)
proszku do pieczenia- 2 szczypty
sody- 1/3 łyżeczki
soli- 3/4 szklanki
ksylitolu (lub
cukru)Składniki mokre:- 2
jajka- 200ml
mleka kokosowego- 50g
oleju kokosowego- 1/3 szklanki
mleka ryżowego lub owsianego (ewentualnie zwykłego)Dodatkowo:- po ok.3
maliny mrożone na muffinkę- trochę
wiórków kokosowych do posypania (nie trzeba)W jednej trochę większej misce wymieszać dokładnie suche składniki.W drugiej (może być mniejsza) misce roztrzebujemy delikatnie
jajka, dodajemy
mleko kokosowe,
mleko ryżowe (najlepiej by wszystkie składniki były w temp.pokojowej, ja podgrzewałam
mleka po wyjęciu z lodówki) i roztopiony, letni
olej kokosowy. Mieszamy.Następnie do składników suchych dodajemy składniki mokre i mieszamy delikatnie (tylko do połączenia składników).Wymieszane ciasto nakładamy do formy wyłożonej papilotkami (najlepiej nakłada się łyżką do
lodów). Otrzymane ciasto wykładamy na 12 muffinek. Na wierzchu każdej wciskamy delikatnie po ok.3 zamrożone
maliny,
Można delikatnie posypać wiórkami kokosowymi.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180*C, program góra-dół, ok.25 minut.
Smacznego :-)