Wykonanie
Dzisiaj u mnie prawdziwa produkcja. Ze
śliwek i czarnych
porzeczek powstał
dżem a
wiśnie przeznaczyłam na tę właśnie frużelinę. Nazwa kilkakrotnie przewijała mi się gdzieś na różnych blogach ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się żeby zobaczyć co to za wynalazek. Aż w końcu przypomniało mi się że
wiśni z żelu używa moja przyjaciółka do zrobienia mojego ulubionego
czekoladowego ciasta. Za kilka dni są jej urodziny i czekam na to właśnie ciasto. Mam szczerą nadzieję, że i w tym roku, jak co roku zresztą,
zrobi je dla mnie:)Postanowiłam poszukać kupnych
wiśni w żelu. Niestety ich po prostu nie znalazłam. Tak więc pozostało mi zrobić je samodzielnie. Bardzo prosto i szybko. Taka frużelina jest fantastyczna nie tylko do ciast czy
ciasteczek ale także do naleśników, placuszków,
kasz na słodko czy owsianek. Już nie
mogę się doczekać kiedy w zimowy poranek otworzę sobie słoiczek:) Naprawdę polecam!
Składniki:2 kg wydrylowanych
wiśnicukier (użyłam brązowego)1,5- 2 płaskie łyżki
mąki ziemniaczanejwoda ok pół szklankiWykonanie:
Wiśnie zasyp
cukrem i gotuj od czasu do czasu mieszając. Mniej więcej przez 10-15 minut (na tym etapie odlewam ok pół szklanki soku żeby w razie potrzeby później masę rozrzedzić- jeśli dodamy zbyt dużo
mąki). W wodzie rozprowadź
mąkę ziemniaczaną tak aby nie było w niej grudek. Wlewaj ją stopniowo do
wiśni i wymieszaj. Może się okazać że zużyjesz tylko część
mąki z
wodą. Jeśli masa będzie zbyt zwarta dolewam do niej stopniowo odlany wcześniej sok. Wszystko powinno
mieć konsystencję podobną do
kisielu. Zagotuj i zdejmij z ognia. Przełóż do wyparzonych słoików, dobrze zakręć i odstaw do góry nogami.Smacznego!