Wykonanie
I po urlopie. Pierwszy raz do ostatniego dnia nie widziałem gdzie pojadę i przede wszystkim czy w ogóle. W ostatniej chwili szybka akcja. Również góry, ale tym razem te znajdujące się najbliżej mojej lokacji, tj. Kotlina Kłodzka. Kulinarnie nie ma tam nic wyjątkowego, chyba, że wybierzemy się do naszych sąsiadów od których podpatrzyłem ten przepis. Same góry fajniejsze niż Bieszczady jeśli chodzi o tłok na szlakach, a właściwie jego brak :) Więcej osób pojawiało się tylko w atrakcjach, do których dało się dojechać samochodem :) W regionie czułem się podobnie jak w Świnoujściu i to wcale nie ze względu na średnią wieku, ale na to, że za wiele rzeczy trzeba płacić, takich jak toaleta w barze na Strzelińcu albo za autostopa :) Bary jedne lepsze drugie gorsze, ale wszędzie mało surówek, poza jednym w Międzygórzu, gdzie nawet zamieniają frytki na
ryż :) Dość dobry poziom, jeśli chodzi o asortyment i ceny miał kudowski bar o nazwie ANIA, i tu korzystając z okazji chciałbym pozdrowić
panią kelnerkę :) Inspirację do tego dania znalazłem w czeskiej restauracji U
Baranka.Danie dedykowane Bartkowi, zwycięzcy konkursu z poprzedniego wpisu.Składniki:- warzywa (
cukinia,
marchewka,
cebula,
kalafior itp)-
ziemniakiWykonanie:
Ziemniaki gotujemy i trzemy na grubych oczkach. Warzywa w zależności od tego czy szybko miękną gotujemy (
marchewka,
kalafior) bądź nie (
cebula,
cukinia) i układamy w formie. To przykrywamy pierzynką ze startych
ziemniaków i zapiekamy. Ja dodałem jeszcze czeskiego granulatu
sojowego o smaku
szynki dla smaku:)