Wykonanie
Ci, którzy byli na Wigilii mojej drużyny harcerskiej, wiedzą że te
ciasteczka nie wytrzymują na
stole więcej niż pół godziny. Naprawdę. Zrobiłam ich około 150, w dwóch puszkach. Po pół godzinie wszędzie rozbrzmiewało:-Daj
ciasteczka!-Ale jak to, już nie ma?-NO DAJ TĄ PUSZKĘ!Wiadomo, harcerze są w stanie zjeść nieprawdopodobne wręcz ilości
słodyczy. A jeszcze dobrych
słodyczy!
Składniki:250 g
masła,125 g
miodu200 g
brązowego cukru50 g pokruszonych
migdałów100 g kandyzowanej
skórki pomarańczowej3 łyżeczki
cynamonułyżeczka
kardamonupół łyżeczki
imbiru3 łyżeczki mielonych
goździków400 g
mąki pszennej pełnoziarnistej100 g
mąki pszennejW rondelku rozpuścić
masło,
cukier i
miód. Wystudzić.Zmiksować wszystkie składniki, na koniec dodając
mąkę.Dalej z
ciastem można postępować na 2 sposoby:Sposób I:Ciasto dzielimy na 3 kule, zawijamy w folię spożywczą, wkładamy na około 3h do lodówki. Następnie wałkujemy ciasto na grubość 3-4mm (polecam owinąć wałek folią spożywczą, w żadnym razie nie podsypywać
mąką, bo będzie się jeszcze bardziej kleić). Z rozwałkowanego ciasta wycinać żądane kształty. Ilość
ciasteczek zależy od foremki, lilijek wyszło ok. 150.Sposób II:Ciasto formujemy w walec o średnicy równej rozmiarowi
ciasteczek jaki chcemy uzyskać. Kroimy na tyle, żeby długością zmieściły się w lodówce. Owijamy folią spożywczą i wkładamy na 2-3 dni do lodówki. Po tym czasie odwijamy z foli i
ostrym nożem kroimy na cienkie plasterki. Takich plasterków wyszło mi ok. 200, ale wszystko zależy od średnicy wałka.Gotowe
ciasteczka układamy na papierze do pieczenia (wcale nie rosną) i pieczemy przez około 5 min w temperaturze 190 stopni.Smacznego! ;3Przepis, z drobnymi zmianami, pochodzi oczywiście z Moich Wypieków