Wykonanie

Przeszukiwałam sobie wczoraj różne strony w internecie i przypadkiem dokopałam się do rzeczy, których chyba wolałabym nie wiedzieć... Ale skoro już wiem i otrząsnęłam się z wieczornego szoku, to trudno... niech i tak będzie ;-) Niekiedy splot różnych sytuacji powoduje, że to co dotychczas wydawało się nijakie nabiera zupełnie innego wymiaru... chyba właśnie taki splot napotkałam na swojej drodze :-) właśnie robię sobie małe święto z tego powodu (szkoda, że dziś sama :-( ), ale jeśli chcecie się przyłączyć, to zapraszam Was na sernik - jeden z najlepszych jakie kiedykolwiek
jadłam, według przepisu ze starego notatnika mojej babci, puszysty, delikatny, wspaniały...SKŁADNIKI1 kg
sera białego (może być mielony z wiaderka, ale wybierzcie taki, żeby nie był zbyt rzadki)10
jajek250 g
masła roślinnego2 szklanki
cukru pudru2 łyżki budyniu
śmietankowego lub
waniliowego bez
cukrukilka kropel
aromatu cytrynowego lub
pomarańczowego (albo takiego
pomarańczowo -
cytrynowego, na którym pisze "do serników")ewentualnie
rodzynkiSer mielimy trzykrotnie (ten z wiaderka oczywiście nie),
białka oddzielamy od
żółtek i ubijamy na sztywną pianę.
Masło miksujemy z
cukrem na gładką masę, dodajemy po jednym
żółtku, a następnie stopniowo
ser. Na koniec dodajemy
budyń i aromat, miksujemy jeszcze przez chwilę, teraz dodajemy pianę i dosypujemy
rodzynki - delikatnie mieszamy. Przelewamy masę do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 75 minut. Jeśli wierzch ciasta nadmiernie brązowieje podczas pieczenia przykryjcie go folią aluminiową, ale ostrożnie, żeby nie przykleiła się do
sera ;-)I co, pyszny?