Wykonanie
Oj trochę mi się przedłużył weekend ale po wyjeździe jakoś nie mogłam zebrać no ale jestem :)Dziś już co prawda wieczór a tu taki przewrotny tytuł ale przejrzałam ten mój dysk ze zdjęciami i postanowiłam dodać w końcu przepis na bułeczki , który już leży i leży :)Bułeczki według starego przepisu znalezionego w zeszytach babci, puste bez nadzienia więc idealnie pasują do masełka,
dżemu,
czekolady do tego gorące
kakao i mmm żyć nie umierać :) Można też zrobić je wersji bardziej nautralnej bez
cukru :)
3 szklanki
mąki7-8 łyżek
cukru1,5 szklanki
mleka25 g
drożdży75 g
masła3
żółtkamak do posypania
Mąkę przesiać przez sito, dodać
cukier.
Żółtka oddzielić od
białek i dodać do
maki z
cukrem.
Masło rozpuścić na małym ogniu ciągle mieszając i odstawić aby trochę przestygło.
Mleko podgrzać tak aby było letnie (nie może być zbyt gorące),
drożdże rozpuścić w
mleku (ja używam do tego trzepaczki).
Drożdże wlać do miski dodać roztopione
masło i zagniatać ciasto. Ciasto powinno być elastyczne i spokojnie odchodzić od ręki. Ciasto włożyć do miski, przykryć ściereczką i odstawić na 1,5 godz do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podrośnie, formować średniej wielkości kulki, naciąć na krzyż nożem,kłaść na papier do pieczenia, posmarować
żółtkiem i posypać
makiemGotowe bułeczki przykryć ściereczką i odstawić jeszcze na chwilę.Piec ok. 20 min w temperaturze 220 stopni (najpierw na dole)