Wykonanie
Weekend mam już za sobą. Wczoraj cały dzień odpoczynku więc relacja z wydarzeń dopiero w poniedziałek :)21 marca to międzynarodowy dzień przeciwko dyskryminacji rasowej. Dla niektórych to dobra do promocji dyskusji o dyskryminacji zwierząt. Tego dnia w Studio Sauron Tattoo odbyła się akcja darmowego tatuowania numeru 269.O co chodzi z 269 to możecie sobie przeczytać tutaj: www.269life.comSą zdania, że taki tatuaż powinien być zrobiony na przedramieniu co ma być odniesieniem do holocaustu, ale chętni umieszczali je sobie w różnych miejscach, choćby dlatego, że nie
mieli już miejsca na przedramionach :DCałość wyglądała tak (zdjęcie nieostre, bo nie chciałem przeszkadzać fleszem :) ) :

Dominika zapytała czy nie chciałbym zrobić
tortu tego dnia no to zrobiłem specjalny tort bezpośrednio odwołujący się do tej liczby. Kluczem było miejsce liter w alfabecie. 2 -B -
banan, 6 - F -
fasola, 9 - I -
imbir.Warstwa 26
bananów2 łyżki
mąkicytrynaWarstwa 60,5 kg
fasoli6 łyżek karobuWarstwa 93 szklanki
mąki1,5 szklanki
cukru2 niepełne szklanki
wody1/3 szklanki
oleju2 łyżeczki
proszku do pieczeniapaczka
imbiru
Wszystkie składniki z warstwy 9 mieszamy ze sobą, umieszczamy tortownicę, a ją w nagrzanym do 180-200 stopni piekarniku. Jakieś 45 minut do 1 godziny powinno wystarczyć. Sprawdzać patyczkiem czy nic się tam nie lepi.
Fasolę moczymy kilka godzin, gotujemy, miksujemy i mieszamy z karobem.
Banany miksujemy, dodajemy
soku z cytryny, wrzucamy do rondla, gotujemy i zagęszczamy
mąką.Na warstwę 9 nakładamy
fasolę, a na nią krem
bananowy.Mój tort nie był jedyny jak się okazało, bo wiele osób uczestniczących w wydarzeniu przynosiło coś do jedzenia, dlatego wyszedł całkiem niezły catering :)

Bardzo żałowałem, ale nie mogłem sobie pojeść, bo na drugi dzień miałem zawody, do których zbijałem 5 kilogramów. Biorąc pod uwagę jak lubię jeść to była męczarnia, więc nie mogłem tego zaprzepaścić na jeden dzień przed :) Jednak dostałem trochę "do domu" :) W tym "kulki mocy" z
bananów i
daktyli, które były przydatne dnia następnego :)Same zawody jak to zawody. Zjechali się zawodnicy z Polski i walczyli :) Bezcenne doświadczenie choć nie zdobyłem medalu :)

Dla ciekawostki
mogę powiedzieć, że walczyły tam 4 osoby "bezmięsne" i to tylko takie o których ja wiem. Dwie zdobyły medale. Srebrny i brązowy.Natomiast wszystkim, którzy cały czas znajdują jakieś nowe wymówki, żeby nie trenować chciałbym powiedzieć, że w zawodach brał udział gość, który jest niewidomy. Jedynym ułatwieniem, czyli w
sumie żadnym jakie mu poczyniono to takie, że walka zaczęła się od wspólnego chwytu. Cała reszta "na pełnym wyjebaniu i hardcorze" jak śpiewa PC Park i nikt nikogo nie oszczędzał. Przegrał, ale na punkty i walka była naprawdę ostra. To tyle dla wszystkich "za starych", "za chudych", "za grubych", "za zmęczonych" czy innych "za".A wieczorem w końcu mogłem porządnie zjeść :D