Wykonanie
Ten przepis chyba nie wymaga wyjaśnienia... Babcia robiła mnóstwo pierogów, jej porcje to przysłowiowe porcje "dla wojska". Te pierogi były dla nas najlepsze na świecie.
pół kilograma
mąki pszennej (wrocławskiej, tortowej, do pierogów...)200 ml
wody (lekko ciepłej)ok. 30 dag półtłustego
białego seraok. pół kilograma ugotowanych i ostudzonych
ziemniakówok. 10-15 dag twardego,
żółtego sera (oczywiście w oryginalnych pierogach ruskich go nie ma, ale tak robiła właśnie moja babcia, z
żółtym serem)1
cebulaolej do smażenia
sól,
pieprzgęsta
śmietana do polaniaRobimy nadzienie.
Ziemniaki i
biały ser przepuszczamy przez maszynkę do
mielenia mięsa. Dodajemy starty na tarce (na drobnych oczkach)
żółty ser oraz posiekaną i zeszkloną na
oleju cebulę. Doprawiamy
solą i
pieprzem, dokładnie mieszamy.
Zagniatamy ciasto: przesiewamy
mąkę na blat i powoli dodajemy ciepłą
wodę, systematycznie zagniatając ciasto. Ciepła
woda sprawia, że będzie ono bardziej rozciągliwe. Gotowe ciasto nie może przywierać nam do rąk - musimy je także "wyczuć", żeby nie było za twarde. Dla początkujących: powinno
mieć konsystencję rozrobionej plasteliny.
Gotowe ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 3 mm, a następnie szklanką (lub specjalnym narzędziem do tego przeznaczonym - ja używam szklanki...) wykrawamy kółka. Nadzienie układamy na każde kółko i zlepiamy pierogi.
W dużym garnku gotujemy
wodę z czubatą łyżeczką
soli. Kiedy się zagotuje, wkładamy kilka/kilkanaście pierogów (to zależy od wielkości garnka), mieszamy, aby nie przykleiły się do dna i czekamy, aż wypłyną na wierzch. Gotujemy je jeszcze 5 minut i wyławiamy. Oczywiście podajemy ciepłe najlepiej ze
śmietaną. Na drugi dzień można je odsmażyć i podać z zeszkloną
cebulką i czerwonym barszczem.