Wykonanie
Przepis pochodzi ze strony Moje Wypieki (gorąco polecam blog pani Doroty!). Cupcakes są naprawdę mocno
czekoladowe, więc jeśli ktoś nie przepada za
gorzką czekoladą, to warto ją zastąpić
mleczną i pokusić się o większą ilość
cukru.Jeśli natomiast jesteście czekoladoholikami (jak ja i mój tato), to polecam tę papilotkową
słodycz do
kawy - idealnie razem współgrają. Przyznaję się, że zbyt wcześnie nałożyłam krem i nie wygląda on zbyt wykwintnie, ale jeśli dysponujecie odrobiną czasu i cierpliwością,to poczekajcie aż krem będzie miał odpowiednią gęstość. Do dzieła!Składniki:(na około 10-15 babeczek, w zależności od wielkości papilotek)110 g
masła,110 g drobnego
cukru do wypieków,2
jajka,150 g
mąki pszennej,1 łyżeczka
proszku do pieczenia,25 g
kakao,55 ml
mleka,55 ml
śmietany kremówki,(
krem czekoladowy)250 ml
śmietany kremówki,200-250 g
gorzkiej czekolady.papilotki.Proponuję rozpocząć przygotowania od zrobienia
kremu czekoladowego, aby zdążył nabrać odpowiedniej gęstości na czas. Dlatego też, podgrzewamy
śmietanę w rondelku i doprowadzamy niemalże do wrzenia, a kiedy ten moment nadejdzie, to zdejmujemy rondel z palnika, wrzucamy
czekoladę połamaną na kostki (aby przyspieszyć proces rozpuszczania) i mieszamy. Kiedy
czekolada całkowicie się rozpuści, a krem będzie jednolity to odstawiamy go w chłodne miejsce.Tymczasem przystępujemy do wykonania ciasta. Najpierw ucieramy
masło, tak aby uzyskać jasną, puszystą masę,
potem stopniowo dodajemy
cukier, a na koniec
jajka dalej ucierając.Do masy
maślanej przesiewamy składniki suche:
mąkę, proszek,
kakao, dodajemy również
mleko i
śmietanę. Całość mieszamy za pomocą łyżki/szpatułki (nie miksera!).Jako że masa wychodzi dość gęsta, używam samych papilotek bez blachy na muffiny (bo takowej jeszcze nie posiadam), aczkolwiek papilotki układam na zwykłej blasze, jedna przy drugiej, tak by się nawzajem o siebie wspierały (tak na wszelki wypadek). Papilotki zapełniamy oczywiście w połowie, bo ciasto sporo wyrośnie.Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez około 20-25 minut do tzw. suchego patyczka. Studzimy na kratce. Ozdabiamy masą
czekoladową. Ja na wierzchołku umieściłam
suszoną żurawinę.Voila'!