Wykonanie
Bardzo się cieszę, że zainteresowanie
sałatką z
tuńczykiem jest tak duże :))) Naprawdę niespodziewanie duże, bo zwykle to słodkości królują wśród moich przepisów ;) Jednak tym razem liczba kliknięć właśnie w ten post przerosła moje najśmielsze oczekiwania i bardzo Wam za to dziękuję. Obiecuję też w związku z tym więcej takich propozycji, ale tymczasem znów coś słodkiego. Dziś będzie to szybkie ciacho bez pieczenia. Idealne kiedy np. sąsiadka, przyjaciółka, rodzina bliższa lub dalsza dzwoni w niedzielę rano i radośnie zapowiada poobiednią wizytę ;) Robi się je etapami i w tak zwanym międzyczasie bez stresu można spróbować sprzątać kuchenny bądź jakikolwiek inny nieporządek. A ciacho wynagrodzi wszelki trud, który i tak jest znikomy! Jeśli znacie już mój
mus czekoladowy, to wiecie zapewne, że ciężko poprzestać na jego jednej, małej porcji. Jest po prostu uzależniający! I dziś to właśnie on stanowi bazę dla nieco innego deseru. Smaki pozostają te same -
czekolada i
wiśnie. Zmienia się jedynie forma podania, bo tym razem będzie to właśnie ciasto, w którym zastosowałam kilka sprawdzonych już rozwiązań. Szybki i bezproblemowy spód z
ciasteczek przykryłam musem z
gorzkiej czekolady, którego ukoronowanie stanowi owocowa, najlepiej kwaskowa
galaretka. Prościzna! A efekt murowany :Dprzepis na formę o wymiarach 35x25 cm
Na spód należy przygotować:300 g
kakaowych herbatników150 g rozpuszczonego
masła dobrej jakości (jeśli chcemy, by spód szybko zastygł, można dać więcej, np. 250 g, jednak wtedy po dłuższym czasie w lodówce będzie twardy i ciężko będzie go pokroić)Na mus:200 g
gorzkiej czekolady (najlepiej o zawartości ok. 70%
kakao)4 łyżki
mleka500 g
śmietanki kremówki 36%2
jaja (ja do tego musu używam tylko wielskich
jajek ze sprawdzonego źródła)szczyptę
soli2 łyżki
cukru pudru (opcjonalnie - ja tym razem nie dałam)3 łyżeczki
żelatynyNa
galaretkę:370 g
dżemu wiśniowego z dużą zawartością
owoców (ja użyłam domowego)2
galaretki owocowe - takie na 0,5 l
wody każda (najlepiej
wiśniowe lub o smaku
owoców leśnych)2 łyżeczki
żelatynyDodatkowo:trochę startej na grubych oczkach
czekolady lub
czekoladową posypkęNajpierw przygotowujemy spód.
Masło rozpuszczamy i lekko studzimy. Formę (najlepiej sztywną - metalową, ewentualnie szklaną czy ceramiczną) wykładamy papierem do pieczenia lub folią spożywczą.
Ciasteczka bardzo drobno kruszymy lub mielimy w rozdrabniaczu. Dokładnie mieszamy powstałe okruchy z rozpuszczonym
masłem, a następnie wykładamy nimi dno formy. Dobrze ubijamy i dociskamy
ciasteczkowy spód, by później ładnie się kroił. Przykrywamy (papierem/folią), obciążamy (ja robię to kartonami z
mlekiem) i odstawiamy do lodówki.
Żelatynę dokładnie rozpuszczamy w maksymalnie 1/4 szklanki wrzątku.
Czekoladę łamiemy na niewielkie kawałki i umieszczamy wraz z
mlekiem w rondelku. Rozpuszczamy na niewielkim ogniu (można też zrobić to w kąpieli
wodnej).
Żółtka oddzielamy od
białek. Do ostudzonej
czekolady dodajemy
żółtka (po jednym na raz) i ubijamy mikserem lub rózgą. Kremówkę ubijamy na sztywno z
cukrem pudrem (jeśli go używamy), pod koniec ubijania dodajemy rozpuszczoną, schłodzoną
żelatynę i jeszcze chwilę miksujemy.
Czekoladę z
żółtkami dodajemy do ubitej
śmietanki. Najpierw tylko trochę, delikatnie mieszamy masę łyżką do połączenia składników, a później stopniowo resztę.
Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą
soli. Dodajemy je partiami do czekoladowej mikstury, najlepiej na trzy
razy, a całość delikatnie mieszamy łyżką tak, by piana nie opadła.
Czekoladowy mus wykładamy na schłodzony spód i wyrównujemy. Ponownie wstawiamy do lodówki.Obie
galaretki dokładnie rozpuszczamy w 0,5 l
wody.
Żelatynę zalewamy jak najmniejszą ilością wrzątku, odstawiamy na chwilę, a następnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia.
Dżem przekładamy do sporej miski i mieszamy łyżką. Cały czas mieszając, stopniowo wlewamy
galaretkę, a następnie również
żelatynę. Odstawiamy w chłodne miejsce. Kiedy
galaretka zacznie tężeć, wylewamy ją delikatnie na zimny i zastygnięty mus (dla pewności można to zrobić po łyżce). Kolejny i już ostatni raz wstawiamy formę do lodówki. Tym razem na minimum 2 godziny. Po tym czasie kroimy ciasto np. w kostkę lekko zwilżonym nożem. Przed samym podaniem posypujemy wierzch tartą
czekoladą lub posypką.
PS Ciasto przechowujemy w lodówce. Najlepiej zjeść je w ciągu jednego, maksymalnie dwóch dni od przygotowania.
PPS Jeśli nie będziecie podawać całego ciasta od razu i część zamierzacie zachować na następny dzień, lepiej nie posypujcie
czekoladą od razu całości. Po pewnym czasie zacznie się ona na
galaretce rozpuszczać i podchodzić
wodą, a ciasto straci swój piękny wygląd. Dlatego lepiej udekorować posypką jedynie taki kawałek, który od razu podamy i zjemy ;)Smacznego!